Aktor przyznał, że rozdawanie autografów i pozowanie do zdjęć przyprawia go o drżenie serca.
- Sława nie definiuje mojego życia - tłumaczy Phoenix. - Jestem przerażony, gdy ktoś podchodzi do mnie na ulicy i chce zrobić mi zdjęcie. Taki Johnny Depp na przykład jest sławny od tak dawna, że na pewno przyzwyczaił się do takich zachowań i spodziewa się ich, gdy wychodzi z domu. Mnie udało się w jakiś sposób uniknąć tego całego szumu, więc kiedy już dochodzi do sytuacji typu autograf czy zdjęcie, czuję się przytłoczony i nie wiem jak się zachować. W porównaniu do innych gwiazd show-biznesu wiodę bardzo normalne życie. Po pracy od razu znikam i jadę do domu. Nie wychodzę na imprezy, nie rozmawiam z ludźmi z branży. Nie cierpię plaży i podróżowania. Po prostu nie lubię rzeczy, które inni zazwyczaj lubią.
Dorobek Joaquina Phoeniksa zamyka film "Ona".