"Mam talent" - wielki finał

Program "Mam Talent" i 300 tysięcy złotych wygrał akordeonista Marcin Wyrostek. Drudzy byli bracia Legun, trzeci Alexander Martinez. To była ostatnia odsłona "Mam Talent".

"Mam talent" - wielki finał
Źródło zdjęć: © TVN

Szkoda. Jurorzy ubrali się ładnie, jak na finał przystało - czarne szorty Chylińskiej - bezcenne. Szkoda, że przez cały program były pod stołem.

Wojewódzki zapowiedział, że jeśli nie wygra Anna Teliczan zje własne, dawno nie myte ucho. Wbrew zapowiedziom nie zjadł. Może zje później. Tymczasem musiał wysłuchać oboma uszami, że wygrał Marcin Wyrostek.

Jedno z biur podróży ufundowało Alexandrowi Martinezowi i jego rodzinie wycieczkę na Filipiny. Martinez był przeszczęśliwy i wyznał, że czuje się wygrany.

Na zakończenie jeszcze raz usłyszeliśmy Marcina Wyrostka i trzeba przyznać, że rzeczywiście z akordeonem to on potrafi zrobić wszystko.

Dziesiątkę finałowych występów otwierała Jessica. Jurorzy, którzy o każdym muszą powiedzieć coś dobrego, o niej akurat mówili bardzo dobrze. Jessica wybrała piosenkę Anastacii "One day in your life". Foremniak podrygiwała wdzięcznie jakby chciała dodać piosence nieco dynamiki, którą po drodze gdzieś szlag trafił. Na zakończenie Jessica życzyła wszystkim wesołych świąt "miastu, światu i jurorom" - podsumował Hołownia jak zawsze w kościelnym klimacie. Chylińska poprosiła Jessicę, żeby... nie tańczyła, śpiew oceniła "nie na 100 procent możliwości Jessiki", Foremniak ćwierkała i obwieściła narodziny romskiej królowej, Wojewódzkiemu się podobało.

Komik Patenciarz jest zdaniem Foremniak "zdrowo przesunięty". I to chyba najkonkretniejszy opis Patenciarza. Faworyt Małgosi tym razem wcielił się w pechowego urzędasa, któremu podczas pracy wali się na łeb całe biuro. Był nieodparcie śmieszny. Na miejscu Szymona Majewskiego bylibyśmy co najmniej zaniepokojeni rosnącą konkurencją. - Jesteś człowieku obłąkany, wolałbym oglądać ciebie niż Kalisza w Tańcu z Gwiazdami - powiedział Wojewódzki. Foremniak - zachwycoooona. - Monty Python to przy tobie pikuś - to Chylińska.

W 15-letnim Kaczorexie, zdaniem Prokopa kochają się obie jurorki. Przyznała się tylko Chylińska. Małoletni ów tancerz specjalizuje się w street dance. Przyznajemy - nie wiemy co to znaczy. Gdy zaczął tańczyć Chylińska rzeczywiście jakby oszalała - śmiała się, szczerzyła ząbki i machała rękami. Jej występ był prawie tak dobry jak występ Kaczorexa... - Masz niezwykłą wyobraźnię, jesteś ok - powiedział Wojewódzki bo coś musiał powiedzieć. Foremniak chciała się dowiedzieć jak zmieniło się życie chłopca, ale jej nie pozwolili. Chylińska wyznała zaś, że wysoko ceni jego chłopięcość i naturalność. Co????

Alexander Martinez zdaniem jurorów ma piękny głos. Chylińska uważa, jednak, że ludzi za serce wzięła przede wszystkim jego historia "Filipińczyka, który nie może wrócić do kraju". Martinez śpiewał hit zespołu Europe "Final countdown". Nam się podobało nawet bardziej niż w oryginale - widać stylistyka obciachu jest bliska Martinezowi. - Zrobiłem wszystko z mojej strony - powiedział na zakończenie sympatyczny Filipińczyk. Zdaniem Wojewódzkiego był znakomity, Chylińska uznała ten występ Martineza za najlepszy a Foremniak stwierdziła, że niezły z niego dopalacz. Cokolwiek by to miało znaczyć.

Kony to facet z muppetami, o którym Wojewódzki mówi, że jest w nim życie. Chylińska i Foremniak tez sypią komplementami. W finale zobaczyliśmy znów zakonnice - tym razem w orkiestrze, znów jurorów - tym razem jako "świnki w kosmosie" oraz Prokopa i Hołownię i rudowłosą syrenkę. - Nie pytajcie mnie o czym to było. Nie wiem - powiedział po występie Kony. My też nie wiemy niestety. Wojewódzki mówił, że lalki Konego mają więcej osobowości niż niektóre gwiazdy telewizji, Foremniak dodała, że będzie ją prześladowała twarz Wojewódzkiego a Chylińska radośnie zakwiczała.

Kruk i Blacha pokazali znów coś bardzo śmiesznego ale nie bardzo wiemy co. Było coś o samochodzie, jakaś walka i znak drogowy. Byli świetni. - Nie potrafią nas określić i to nam się najbardziej podoba - powiedzieli przed występem. Po występie natomiast Foremniak uznała, że są niesamowici, Wojewódzki, że kocha ich za "przeciąg w głowie" a Chylińska stwierdziła, że to występ na miarę finału.

- Ania jest bardzo zdolna, delikatna i wrażliwa - mówiła o Annie Teliczan Foremniak. Wojewódzki chciał natomiast, żeby Ania go zaskoczyła. Teliczan bardzo ładnie zaśpiewała "Nothing compares 2you" Sinead O'Connor. Prokop uznał, że wręcz brawurowo. - Zrobiłaś lewatywę paru polskim wokalistkom - zakrzyknął Wojewódzki w ramach komplementu chyba - Jeśli nie wygrasz tego programu to zjem własne ucho! Foremniak i Chylińska były zachwycone zarówno śpiewem jak i urodą Ani.

Jadzia i Dominika - duet gimnastyczno - baletowy zadziwił jurorów od pierwszego wejrzenia. W finałowym układzie dziewczyny jak zwykle wyginały się nieprawdopodobnie. - Wielki szacunek - stwierdził Wojewódzki - To jest wielka sztuka, bo moje ciało mówi "nie" nawet gdy próbuję zrobić przysiad. Współczujemy. To może po tej lewatywie? Foremniak nie chciała chwalić bo - jak odkryła- im bardziej chwali jury tym gorzej wykonawca wypada w głosowaniu. - Lubię was, jesteście fajne laski - zakończyła Chylińska.

Chylińska przepowiadała, że podczas występu akordeonisty Marcina Wyrostka dziewczęta będą rzucały stanikami. Nic takiego niestety miało miejsca choć Marcin grał jak natchniony. Zaprezentował piosenkę z filmu "Frantic" (czyżby z okazji uwolnienia z aresztu Polańskiego???) ale trochę przerzeźbił. - Jesteś doskonały - stwierdziła Chylińska, Foremniak zadrżała i była na tak, Wojewódzki też na tak ale nie drżał.

Bracia Legun o anielskich głosach zaśpiewali utwór Zbigniewa Preisnera z "Podwójnego życia Weroniki". Hołownia powierzył ich świętej Cecylii, patronce śpiewaków a Foremniak od razu miała łzy w oczach. Po występie publiczność w podniosłym nastroju zerwała się z miejsc aby oklaskiwać braci. Oni zaś wyznali, że w domu słuchają hip-hopu. - Oddam głos Małgorzacie, bo zdaje się jest wzruszona - tak Chylińska uchyliła się od oceny. Foremniak zapytała czy to czary czy mary i nie doczekała się odpowiedzi bo nikt nie zrozumiał pytania. Wojewódzki bez ogródek zarzucił braciom brak autentyczności, fałsz i porównał ich do Rubika. - Niby sacrum a jednak profanum - mówił - Mam wrażenie, że najchętniej poszlibyście na hiphopową imprezę. To samo powiedziała wezwana do odpowiedzi Chylińska.

Polecamy w wydaniu internetowym efakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)