Mischa Barton już nie pije
*Mischa Barton udzieliła szczerego wywiadu na temat załamania nerwowego, jakie przeszła w 2009 roku.*
Brytyjka zdobyła ogromną popularność z dnia na dzień, kiedy jako 16-latka otrzymała rolę w serialu "Życie na fali". Pieniądze i sława szybko uderzyły jej do głowy.
- Czułam się tak, jak gdyby nagle ktoś nacisnął jakiś guzik - tłumaczy Barton. - Guzik ogromnego zainteresowania wszystkimi aktorami "Życia na fali", szczególnie mną. To był pociąg, z którego nie umiałam wyskoczyć. Kiedy jest się młodym, można imprezować, ale wszystko ma swój kres. W 2009 roku przeżyłam głębokie załamane nerwowe spowodowane presją sławy. Nigdy nie miałam skłonności samobójczych - byłam po prostu przepracowana i zdołowana. W głębokiej depresji trafiłam do szpitala psychiatrycznego. To otworzyło mi oczy. Zrozumiałam, że muszę przez jakiś czas pobyć z dala od pracy i rodziny, ale i od całej tej presji. Dziś jestem silniejsza i cieszę się na to, co przyniesie przyszłość.
Przypomnijmy, że w 2007 roku aktorka została aresztowana za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym i skierowana na przymusowy odwyk. Dziś
Barton pozwala sobie na lampkę wina do obiadu, ale zapewnia, że lata picia ma już za sobą.
Dorobek aktorki zamyka horror "A Resurrection".