Mischa Barton przestała o siebie dbać?
Obecnie Mischa Barton próbuje odciąć się od dawnych skandali i udowodnić, że ma się znacznie lepiej.
Niegdyś ulubienica mediów, traktowana z pobłażliwością niesforna nastolatka – potem kobieta po przejściach, której każdą wpadkę odnotowywano na stronach brukowców.
Obecnie Mischa Barton próbuje odciąć się od dawnych skandali i udowodnić, że ma się znacznie lepiej.
Jak na razie odniosła częściowy sukces - ludzie przestali rozmawiać o jej nałogach, przerzucając się na dyskusje o... nadprogramowych kilogramach.
Teatralne początki
Urodziła się w Londynie w 1986 roku, ale dzieciństwo spędziła w Nowym Jorku.
Od najmłodszych lat chciała zostać aktorką i wkrótce jej marzenie miało się spełnić – została dostrzeżona przez agenta i dość szybo trafiła na scenę; w sztuce teatralnej „Slavs!” zagrała, mając osiem lat.
Jej występ przyjęto entuzjastycznie i wkrótce utalentowana dziewczynka mogła przebierać w propozycjach.
Debiut filmowy był już tylko kwestią czasu.
Początki kariery
Udało jej się pojawić w kilku znaczących produkcjach, choć były to często jedynie epizody, jak w przypadku „Szóstego zmysłu” czy „Notting Hill”.
Większy rozgłos zdobyła dzięki „Szczeniakom” i to właśnie ta rola, doceniona przez krytykę, wreszcie otworzyła przed nią drzwi do kariery.
W przerwach, odpoczywając od planu filmowego, zajmowała się modelingiem, aż wreszcie zaproponowano jej angaż w „Życiu na fali”.
Serial przyniósł upragnioną popularność i uczynił z Barton osobę rozpoznawalną, choć jednocześnie przylepił jej etykietkę, której długo nie mogła się pozbyć.
Problem ze sławą
Niestety, Mischa Barton szybko podzieliła los wielu młodych gwiazd, które zachłysnęły się sławą.
W prasie pojawiały się kolejne doniesienia, że początkująca celebrytka publicznie popala marihuanę, rzuca się w niekontrolowany wir imprez, nadużywa alkoholu.
Wreszcie została aresztowana za prowadzenie auta pod wpływem środków odrzucających – jednak płynące ze wszystkich stron słowa krytyki nie zrobiły na Barton żadnego wrażenia.
Kryzys
Wkrótce stało się jasne, że Barton zupełnie nie radzi sobie z presją otoczenia.
Media informowały, że aktorka przeżywa załamanie nerwowe i trafiła na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Pojawiły się plotki, że gwiazda jest w tak złym stanie psychicznym, że nie radząc sobie z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, planowała popełnić samobójstwo.
Wieszczono jej ostateczny upadek i koniec kariery.
Powrót?
Barton znowu zaskoczyła wszystkich – została wypisana z oddziału i wróciła na plan serialu "Beautiful Life".
Tym samym ucięła plotki, że producenci planują zastąpić ją inną aktorką. Oczywiście musiała pójść na wymuszony okolicznościami kompromis: zgodziła się pozostać pod opieką specjalistów od leczenia uzależnień.
Jej bliscy nie mogli uwierzyć w tak błyskawiczną przemianę – Barton wydawała się pełna optymizmu i zapewniała, że czuje się znacznie lepiej i że wreszcie "odzyskała kontrolę nad własnym życiem".
Smutna przemiana
Niektórym jednak wciąż ciężko uwierzyć w jej zapewnienia, zresztą sama Barton chyba na razie nie ma na siebie pomysłu.
Ta obiecująca aktorka, określana jedną z najseksowniejszych kobiet, niegdyś królowała na wybiegach. Dzisiaj gazety z lubością publikują zdjęcia jej niedoskonałej sylwetki.
Aktorka, która przy 175 centymetrach ważyła niecałe pięćdziesiąt kilogramów (co, o dziwo, nikogo wówczas nie niepokoiło), obecnie przekroczyła wagę osiemdziesięciu kilogramów.
A sama Barton? Zdaje się, że powoli wychodzi na prostą – w roku 2012 zagrała w czterech filmach, w najbliższym czasie na kinowe ekrany zawitają trzy produkcje z jej udziałem.
(sm/kk)