Przypomnijmy, że historię życia proroka planuje przedstawić także Steven Spielberg w epickiej produkcji "Gods and Kings". Mimo to Ridley Scott uznał, że przyda się jeszcze jeden film o przywódcy Izraelitów.
- Mam jeden projekt w zanadrzu, już nad nim pracuję... jego tytuł to "Moses" - oznajmił Scott. - Chyba nie powinienem głośno o nim mówić, ale skoro już się wygadałem, to uchylę rąbka tajemnicy. Chcę skupić się na wydarzeniach z życia Mojżesza, o których nie wszyscy wiedzą, na przykład o jego relacji z faraonem Ramzesem II. Niektóre punkty jego życiorysu są naprawdę nadzwyczajne. Mam wrażenie, że nie uważałem w szkole, kiedy nauczyciel opowiadał o Mojżeszu.
"Moses" będzie już trzecią biblijną produkcją, jaka powstaje obecnie w Hollywood. Przypomnijmy, że Darren Aronofsky już niebawem rozpocznie prace na planie filmu "Noah" z Russellem Crowe w roli głównej. Obraz przedstawi historię życia Noego.
Tymczasem od 20 lipca polscy widzowie będą mogli podziwiać nowe dzieło Ridleya Scotta, film "Prometeusz".