RecenzjeNa trzeźwo

Na trzeźwo

Pomysł stary jak kino – zamienić dwójkę bohaterów ciałami. Hollywood się po niego od czasu do czasu, raz w lepszym, innym razem w gorszym wydaniu. Zamieniali się już chyba wszyscy: bogaci i biedni („Nieoczekiwana zamiana miejsc”), młodzi i starzy („Zakręcony piątek”), mężczyźni i kobiety („Gorąca laska”). Pomysł scenarzystów „Zamiany ciał” nie jest w tym kontekście specjalnie oryginalny – ciałami zamieniają pracoholika i hulakę.

Wynikający z tej sytuacji potencjał komediowy teoretycznie trudno jest zepsuć, zwłaszcza mając takich aktorów jak Jason Bateman i Ryan Reynolds. Oczywistość okazuje się zgoła inna. Pozbawieni ciekawych gagów i dobrych dialogów, obaj panowie odtwarzają tu tylko swoje role z innych filmów; Bateman z „Szefów i wrogów”, Reynolds z „Wiecznego studenta”. Robią to odruchowo i bez jakiegokolwiek zaangażowania.

Humor również do zbyt oryginalnych tu nie należy. Reżyser David Dobkin, autor m.in. „Polowania na druhny”, stawia na ograne, średnio smaczne patenty, a jednocześnie jest dziwnie zachowawczy. Bo choć daje swoim bohaterom pofolgować, to w fabułę wpisane jest… prorodzinne przesłanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)