O jeden sequel za dużo

O jeden sequel za dużo - do takiego wniosku doszedłem po obejrzeniu Taxi 3, trzeciej już części komedii, której bohaterami są kochający szybkość taksówkarz Daniel (Samy Naceri)
i nieporadny policjant Emilien (Frédéric Diefenthal)
. Tym razem nasi bohaterowie stawić muszą czoła nie tylko groźnym przestępcom - w tym przypadku gangowi Świętych Mikołajów, ale również domowym problemom: Emilien niebawem zostanie ojcem, a od Daniela chce odejść jego dziewczyna...

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - ostrzegał kiedyś Tales z Miletu, ale twórcy Taxi 3 albo nie znali sentencji starożytnego filozofa, albo też niewiele sobie z niej zrobili. Kolejna odsłona Taksówki to bowiem powielanie starych pomysłów, które zamiast bawić bardzo szybko nudzą i irytują spragnionego mocnych wrażeń widza.
A zaczyna się nieźle. Przywodząca na myśl filmy o Jamesie Bondzie scena, w której wystąpił znany hollywoodzki aktor ;) jest niezła i nie odstaje od tego, co widzieliśmy w Taxi i Taxi 2. Niestety, jest to pierwsza i ostatnia dobra sekwencja w filmie. Później napięcie opada i już do końca film ogląda się jak po grudzie.
Nie zobaczymy w Taxi 3 niczego, czego nie widzieliśmy w poprzednich filmach serii. Mamy więc nieporadnych policjantów, którzy mimowielu prób nie potrafią dogonić przewracającej radary taksówki, komisarz Gibert po raz kolejny popisuje się talentem oratorskim, Emilien udowadnia, że najtrudniejsze sprawy rozwiązuje tylko przez przypadek, a Daniel tradycyjnie podwozi generała Bertineau'a do pracy. Nie zabrakło również tytułowego auta, które teraz bardziej przypomina wyposażenie agenta 007 niż tradycyjny samochód.

Wszystko to jednak nie jest w stanie zainteresować widza znającego dobrze poprzednie części komedii. Nie pomaga nawet brawurowy rajd samochodem po Alpach. Film - mimo pościgów i strzelanin - zwyczajnie nuży. Oczywiście jest kilka niezłych gagów i parę ciekawych ujęć, ale nie są one w stanie przełamać monotonii panującej na ekranie. Jak na produkcję duetu Krawczyk-Besson to stanowczo za mało.

Nie polecam wycieczki do kina na Taxi 3. Film może spodobać się tylko hardkorowym fanom serii, albo osobom, które nie widziały poprzednich części. Z powodzeniem można poczekać do premiery wideo.
Mam nadzieję, że Taxi 4 już nie powstanie, choć skoro za remake pierwszej części wzięli się Amerykanie to kto wie, może oni odważą się temat pociągnąć dalej.
A tymczasem polecam nabyć jeden z magazynów motoryzacyjnych, do którego dołączona została płyta DVD z Taxi. Koszt mniejszym film lepszy, a i obejrzeć go można wiele razy. :)

Wybrane dla Ciebie

Robert Redford nie żyje. Legendarny aktor miał 89 lat
Robert Redford nie żyje. Legendarny aktor miał 89 lat
Zwieńczenie szulerskiej trylogii. Powróci klimat dwóch hitów z PRL
Zwieńczenie szulerskiej trylogii. Powróci klimat dwóch hitów z PRL
Widzowie zachwyceni. Na tak duży przebój czekał do 61. roku życia
Widzowie zachwyceni. Na tak duży przebój czekał do 61. roku życia
Polski serial podbija świat. To jeden z największych hitów 2025 roku
Polski serial podbija świat. To jeden z największych hitów 2025 roku
Polskie "Apocalypto"? Takiej produkcji u nas jeszcze nie było
Polskie "Apocalypto"? Takiej produkcji u nas jeszcze nie było
"Na publikę działa postać Kafki". Film Holland polskim kandydatem do Oscara
"Na publikę działa postać Kafki". Film Holland polskim kandydatem do Oscara
Oto polski kandydat do Oscara. "Triumfował wśród siedmiu zgłoszonych filmów"
Oto polski kandydat do Oscara. "Triumfował wśród siedmiu zgłoszonych filmów"
Oto zwiastun filmu "Szczęsny". Co ujawni polski bramkarz?
Oto zwiastun filmu "Szczęsny". Co ujawni polski bramkarz?
"Można usnąć z nudów". Powraca jeden z największych hitów Netfliksa
"Można usnąć z nudów". Powraca jeden z największych hitów Netfliksa
Film za 76 mln zł. Mistrzowska rola Lindy
Film za 76 mln zł. Mistrzowska rola Lindy
"Minuta ciszy" jeszcze lepsza. Udany powrót przedsiębiorców pogrzebowych
"Minuta ciszy" jeszcze lepsza. Udany powrót przedsiębiorców pogrzebowych
W Hollywood piszą o polskim filmie. Będzie Oscar? Może w przyszłym roku
W Hollywood piszą o polskim filmie. Będzie Oscar? Może w przyszłym roku