Film „Wall-E”, najnowsza animacja studia Disney-Pixar, szturmuje kina na całym świecie. W USA, po zaledwie tygodniu obecności na ekranach, zarobił ponad 128 mln dolarów. Polscy widzowie sympatycznego robota poznają już 18 lipca.
Jakość, którą bezsprzecznie reprezentuje marka Pixar, skusiła dotąd do współpracy wielu wybitnych artystów – od aktorów użyczających głosu, poprzez fenomenalnych animatorów i scenarzystów, aż do muzyków. Dzięki uroczemu Wall-E’emu doszło do kolejnej wyjątkowej kooperacji. Skomponowania wiodącego utworu do filmu podjął się jeden z najlepszych wokalistów naszych czasów – Peter Gabriel.
„Down to Earth” – piosenka stworzona specjalnie dla potrzeb filmu „Wall-E”, to kombinacja pełnej wielu inspiracji muzyki i dowcipnego, inteligentnego tekstu.
Muzyk, choć ma już na koncie filmowe kompozycje (choćby do „Ptaśka”, czy „Ostatniego kuszenia Chrystusa”), animacją wcześniej się nie zajmował. Wydawać by się zresztą mogło, że do charyzmatycznego i oryginalnego Gabriela taki film w ogóle nie pasuje. Nic bardziej mylnego. Rockman przyznaje otwarcie: – Widziałem wszystkie filmy Pixara i to po wielekroć. Mam w domu sześciolatka, a on nigdy nie ma dość „Gdzie jest Nemo” i „Toy Story”. Ja, jako dziecko, byłem zahipnotyzowany przede wszystkim kreskówkami „Loony Tunes” i „Bambi”.
Jednak sama marka Pixara nie mogła wystarczyć Gabrielowi. Projekt musi spełniać kilka warunków koniecznych, by były lider Genesis wziął się do pracy: – Często dostaję tego typu propozycje, ale nie jest to moja praca pełnoetatowa. Decyduję się na nią tylko wtedy, gdy czuję, że reżyser naprawdę rozumie muzykę i ją szanuje.
Poza tym, film musi być w jakiś sposób interesujący. Jeśli jest jedno i drugie, ta robota sprawia naprawdę dużo frajdy. W tym przypadku tak właśnie było.
Choć już sam film będzie ogromną frajdą dla widzów, jednak ze względu na utwór „Down to Earth” warto zostać w kinie do samego końca. Gabriel śmieje się:
– Wiem, że to wielki zaszczyt dostać ostatnie minuty filmu dla siebie, ale na napisach końcowych na ogół w kinie nie ma już nikogo. No, może oprócz pracowników, którzy sprzątają popcorn pomiędzy seansami"-mówi Gabriel.
"Na szczęście napisy końcowe Pixara są zwykle dużo ciekawsze od innych, więc ludzie starają się zostawać dłużej. Sądzę, że mam szansę być wysłuchany chociaż w części..."- dodaje.
Ziemia w odległej przyszłości. Planeta została zaśmiecona przez ludzi do tego stopnia, że zmuszeni byli ją opuścić na pokładzie wielkiego statku kosmicznego Axiom. Wall-E (Wysypiskowy Automat Likwidująco-Lewarujący E-klasa) jest małym robocikiem obdarzonym niezwykłą osobowością.
Mieszka sam na Ziemi i czuje się tu bardzo samotny. Wieczory umila sobie oglądaniem jedynej ocalałej wideokasety – musicalu „Hello Dolly”. Pewnego dnia poznaje przybysza z kosmosu – nowoczesną i przepiękną sondę Ewę.
Od tej chwili jego życie całkowicie się zmienia, a uczucia do Ewy powodują, że Wall-E odkrywa swoje prawdziwe przeznaczenie i wyrusza na wyprawę po niewyobrażalnie fantastycznym wszechświecie.
„Wall-E” w kinach od 18 lipca.