RecenzjePozory

Pozory

Oliver Hermanus wie, jak przykuć uwagę widza. W swoim drugim pełnometrażowym filmie nie stroni od dosadnych, brutalnych scen, a otaczający go świat odmalowuje w najciemniejszych barwach. Tytuł jest tu tylko ułudą, cynicznym policzkiem wymierzonym naszemu samopoczuciu.

Bohaterem filmu Francois, przykładny mąż i ojciec, właściciel dobrze prosperującego biznesu. Tak się przynajmniej na pierwszy rzut oka wydaje, bo znudzona, powściągliwa fizjonomia bohatera w pewnym momencie zdradzać zupełnie inne, skrajne emocje. Dowiadujemy się np. że Francois od lat żyje w zakłamaniu, tłumiąc skrywany homoseksualizm. Swoim żądzom daje upust w leśniczówce, gdzie raz na jakiś czas spotyka się z podobnymi mu facetami, posiadającymi rodziny i szanowaną pozycję w społeczeństwie. Wkrótce jednak przygodne orgie przestają bohaterowi wystarczać. Pragnie czegoś więcej.

Hermanus ze stoickim spokojem rejestruje poczynania swojego bohatera – drastyczne czyny, do których się posuwa, zezwierzęcenie jakiemu stopniowo ulega. Reżyser nie szczędzi nam nieprzyjemnych scen, ale jednocześnie widzi w nich głębszy sens. Dosadnym językiem odwołuje się do naszego sumienia, burzy porządek, do którego przywykliśmy. Rodzi się pytanie: czy podobne demony drzemią także w nas? Jak głęboko?

Film nie byłby tak sugestywny bez znakomitej kreacji Deona Lotza, dla którego bezkompromisowy występ u Hermanusa może być początkiem znakomitej kariery.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)