Prosto z Cannes 2008
Pierwsze recenzje filmów konkursowych w opinii naszej wysłanniczki do Cannes
Źródło zdjęć: © AFP
Angelina Jolie i Clint Eastwood w Cannes
**Jakie są opinie dziennikarzy akredytowanych w tym roku na festiwalu filmowym w Cannes na temat produkcji, które mieli okazję już zobaczyć. Przytaczamy opinie naszej wysłanniczki, Elżbiety Ciapary, która w tym "wejściu antenowym" pisze o filmie Clinta Eastwooda ("Changeling"), Woddy'ego Allena "Vicky Cristina Barcelona" i animowanym filmie dokumentalnym "Walc z Bashirem.**
Najnowszy film Clinta Eastwooda pt.: "Changeling" wykorzystuje autentyczne wydarzenia.
Kadr z filmu 'Exchange'
W 1928 roku 9-letni Walter, syn telefonistki Christine Collins, zaginął bez śladu. Pięć miesięcy później policja poinformowała, że chłopca odnalazła.
Spotkanie matki i syna zostało przerodzone w show dla prasy, bo powszechnie krytykowana policja z Los Angeles próbowała podreperować swój wizerunek. Jednak chłopiec nie był Walterem.
Angelina Jolie w "Changeling"
Christine Collins rozpoczęła jednoosobową krucjatę przeciwko skorumpowanym policjantom, którzy odmówili dalszych poszukiwań i próbowali zdyskredytować kobietę na wszelkie sposoby, a w końcu zamknęli ją w szpitalu psychiatrycznym.
Nie wiadomo jakby się to wszystko dla Collins skończyło, gdyby przypadkiem policja nie trafiła na trop seryjnego mordercy chłopców.
Angelina Jolie i Clint Eastwood w Cannes
Poprzedni film Eastwooda, „Za wszelką cenę”, był opowieścią o poświęceniu. „Changeling” to film o nadziei.
Christine Collins nie poddała się do końca. Wbrew faktom i rozsądkowi wierzyła, że jej syn żyje.
Clint Eastwood w Cannes
Nadzieja dała jej siły do nierównej walki z bezdusznym systemem i korupcją. Ten wątek osobistej krucjaty jest z całego filmu najciekawszy i najlepiej zbudowany.
„Changeling” to kino solidne, oparte na świetnie skrojonym scenariuszu, dobrych dialogach i równie dobrym aktorstwie.
Angelina Jolie i Clint Eastwood w Cannes
Angelina Jolie jako Christine Collins wreszcie udowadnia, że jest nie tylko gwiazdą mediów, ale także niezłą aktorką.
Javier Bardem i Rebecca Hall w "Vicky Cristina Barcelona"
Kolejnym filmem, który miał już swój pokaz w Cannes i został poddany ocenie Jury i publiczności jest film Woddy'ego Allena "Vicky Cristina Barcelona".
W relacji Elżbiety Ciapary czytamy:
Dwie młode Amerykanki postanawiają spędzić lato w Barcelonie. Wakacyjny relaks przeradza się w erotyczną przygodę, kiedy przyjaciółki poznają przystojnego Juana Antonio (Javier Bardem). Jak to u Allena bywa, pozornie banalne wydarzenie prowadzi do serii poważnych komplikacji.
Javier Bardem i Scarlett Johansson w "Vicky Cristina Barcelona"
Dla Juana Antonia Vicky (Rebecca Hall) gotowa jest zerwać zaręczyny, a Cristina (Scarlett Johansson) odkrywa, że nie ma nic przeciwko miłosnym trójkątom.
**Allen wszystkie te życiowe zawirowania pokazuje ze sporym przymrużeniem oka.**
Penelope Cruz, Woody Allen i Rebecca Hall
**Nakręcona w Hiszpanii, „Vicky Cristina Barcelona” skrzy się lekkim humorem, którego tak brakowało w angielskich filmach Allena.**
Dwie główne bohaterki są jak woda i ogień. Obie jednak mają w sobie coś z neurotycznej osobowości... samego Allena.
Kadr z "Walc z Bashirem"
Animowany film dokumentalny. Dziwaczne połączenie? Ale się sprawdza! Izraelski reżyser Ari Folman wybrał taką niecodzienną formułę, żeby rozliczyć się z przeszłością.
Cofa się w czasie do militarnej interwencji Izraela w Libanie w 1982 roku i dokonanej przez chrześcijańską milicję libańską masakry Palestyńczyków w obozach dla uchodźców w Sabrze i Shatili.
Kadr z "Walc z Bashirem"
Doszło do niej pod nosem izraelskiego wojska i - jak sugeruje Folman - za jego zgodą. Sam reżyser był jej pośrednim świadkiem. Teraz, po upływie 25 lat, próbuje zrekonstruować tragiczne wydarzenia.
Spotyka się z kolegami z wojska, rozmawia z reporterem telewizyjnym, który był wtedy korespondentem w Bejrucie. Szuka także pomocy u psychologów.
Reżyser filmu Ari Folman w Cannes
Wydarzenia rozgrywające się współcześnie przeplatają się w jego filmie z retrospekcjami. A wszystko to animacja.
Folman udowodnił jednak, że rysunek ma równie wielką moc emocjonalnego oddziaływania, co zdjęcia.
**Relacjonowała Elżbieta Ciapara (magazyn "Film)**.
Kadr z "Milczenia Lorny"
**Kolejną pozycją, jaką miała okazję zobaczyć w Cannes Elżbieta Ciapara jest najnowszy film braci Dardenne "Milczenie Lorny".**
Lorna to młoda Albanka, która marzy o prowadzeniu baru w Belgii. Żeby zdobyć belgijskie obywatlestwo, zawiera fikcyjne małżeństwo z Belgiem. Jej „mąż” jest narkomanem. Przyjaciele Lorny (gangsterzy, którzy pośredniczą w kojarzeniu takich fikcyjnych związków) zamierzają go zabić, pozorując przypadkowe przedawkowanie.
Ale Lorna chce mężczyznę ocalić.
Kadr z "Milczenia Lorny"
Jest w gruncie rzeczy dobra. To problem, bo znalazła się w świecie, w którym na dobroć nie ma miejsca.
Tymczasem w dziewczynie budzi się sumienie, co bracia Dardenne sygnalizują nam dość dosłownie – Lorna jest przekonana, że spodziewa się dziecka, a jego ojcem jest belgijski mąż.
Ekipa "Milczenia Lorny" w Cannes
"Milczenie Lorny" braci Dardenne wyraźnie rozpada się na dwie różne stylistycznie części.
Jean-Pierre Dardenne, Arta Dobroshi i Luc Dardenne
Pierwsza połowa to kino typowe dla braci – surowe, oszczędne w środkach, skupione na bohaterach.
Druga część może zaskoczyć wielbicieli braci, bo surowy realizm ustępuje miejsca metaforom i symbolom.
**Prawdziwym odkryciem jest Arta Doroshi grająca tytułową bohaterkę.**
Bill Pullman i Julia Ormond w Cannes
**Ostatnim z na gorąco recenzowanych filmów jest film córki Davida Lyncha. Pierwszy po katastrofie, jaką była „Uwięziona Helena” z 1993 roku.**
Wzorem ojca Jennifer Lynch sięgnęła po historię sensacyjną i wzorem ojca zafundowała widzom niespodziankę w finale.
Bill Pullman i Julia Ormond
Do prowincjonalnego miasteczka przyjeżdża para agentów FBI. Prowadzą śledztwo w sprawie wielokrotnego morderstwa.
Kilkoro świadków (wśród nich jest policjant) przedstawia swoje wersje wydarzeń. Pomysł jak w „Rashomon” Kurosawy. Rozwinięcie to jednak już czystej wody thriller.
Bill Pullman, Julia Ormond, Jennifer Lynch i Marco Mehlitz
Jennifer Lynch nie przykłada do symboli takiej wagi, jak jej ojciec. Nie gmatwa też intrygi, choć bawi się postrzeganiem rzeczywistości. Bohaterowie widzą świat na telewizyjnych monitorach albo oczami innych osób.
Film ma nieźle zbudowane napięcie i umiejętnie wpleciony czarny humor. To czysta rozrywka, choć trzeba zaznaczyć, że rozrywka na granicy dobrego smaku.
**Z biura festiwalowego w Cannes: Elżbieta Ciapara (magazyn "Film").**