Señor Kot [DVD]

Pomysły filmowych twórców ewidentnie zaczynają się wyczerpywać. Wykreowanie bohatera, który podbije serca widowni i zapewni milionowe zyski studiom filmowym, jest zadaniem o tyle trudnym, że w ostatnim czasie zupełnie niewartym ryzyka. Zamiast wymyślać nowe postacie, coraz częściej odgrzebuje się z przeszłości dobrze znane bajkowe stwory lub wybiera te, które w produkcjach sprzed lat były jedynie elementem drugiego planu. Tak też było w przypadku "Kota w butach". Kojarzony z filmem "Shrek" bohater wyruszył samotnie w bój o sympatię publiczności.

30.10.2012 10:38

Rozczarują się ci, którzy liczą na to, że w "Kocie w butach" znajdą jakieś odniesienia do filmu o Ogrze i jego mało rozgarniętym, lecz przezabawnym przyjacielu - Ośle. Przygody Puszystego Kochanka (jak sam nazywa siebie główny bohater) są oderwane od poprzedniej historii. Tym razem musi on stawić czoła parze złoczyńców, a pomaga mu w tym piękna kocica - Kitty Kociłapka. Tych dwoje tworzy na ekranie wybuchowy duet, który w takt hiszpańskich rytmów, znacząco podkręca tempo akcji. Zwłaszcza w scenach tanecznych nie można od nich oderwać wzroku…

Tłem nowej opowieści jest dzieciństwo Puszka. Na widok małego rudzielca z wielkimi oczami miękną wszystkie serca! Z wciąż pojawiających się retrospekcji dowiadujemy się m.in. tego, dlaczego tak upodobał sobie buty na obcasie, kapelusz i szpadę. Poznajemy też dawnego przyjaciela bohatera, który miał duży wpływ na jego dalsze życie.

"Kot w butach" jest filmem trudnym do sklasyfikowania. Z jednej strony, jest to dobrze zrealizowana animacja, w której nie brakuje scen walki i pościgów typowych dla filmów o Dzikim Zachodzie. Dopracowany wizualnie obraz obfituje w interesujące momenty prezentowane w zwolnionym tempie czy specjalne kadry, składające się z trzech różnych ujęć naraz. Esencją humoru w animacji jest zderzenie ludzkich zachowań i zwierzęcej natury głównego bohatera, który co jakiś czas przypomina, że przecież jest w gruncie rzeczy kotem, zatem musi mieć czas, by np. wylizać swoje błyszczące futerko. W produkcji nie brakuje tez kilku "smaczków", zrozumiałych tylko przez dorosłych.

Niestety, "Kot w butach" nie jest jednak tak zabawny jak "Shrek" (pojawienie się Osiołka mogłoby okazać się zbawienne!). A i grupa docelowa filmu jest niejednoznaczna. Nie można powiedzieć, że jest to animacja dla dzieci. Wypowiedzi głównych bohaterów są w kilku miejscach dwuznaczne moralnie, jak chociażby wtedy, gdy para złoczyńców wspomina o tym, że „mordowanie jest fajne”. O ile starsza część widowni zrozumie, że jest to element kreacji złych bohaterów, których przerysowanie reakcji ma być podstawą humorystycznych scen z ich udziałem, o tyle najmłodsi przyjmą to, co widzą, raczej dosłownie, bez najmniejszej refleksji. Co więcej, bajka o przygodach Puszka w kilku miejscach skręca w dość mroczną stronę, mogącą u dzieci wzbudzić mieszane uczucia.

"Kot w butach" pod przykrywką zabawy porusza mimo wszystko ważne kwestie, takie jak honor, miłość i przyjaźń. Pokazuje, że odwaga nie zależy od wzrostu czy wyglądu. Historia kota, który został bohaterem, zapewne jest dopiero pierwszą częścią jego filmowych przygód...

Ach, ten zwierzęcy magnetyzm! Wydanie DVD:

Oprócz filmu, który oglądać można z polskim dubbingiem lub napisami, znajdziemy także kilka dodatków, takich jak trzy sceny niewykorzystane, dokument o kulisach dubbingu czy kilkudziesięciosekundowe utwory muzyczne wykorzystane w animacjach DreamWorks. Zdecydowanie najciekawszym bonusem jest jednak 12-minutowy filmik pt. "Trzej Diablos", w którym u boku sympatycznego rudawego kocura pojawia się trio nowych bohaterów. Dodatek ten w niczym nie ustępuje nominowanej do Oscara głównej animacji, stając się dla fanów historii „Kota w butach” prawdziwym rarytasem, do którego będą nieraz wracać. Jedynym minusem jest to, że znajdujące się na DVD bonusy są prezentowane z polskimi napisami, co stanowi dużą przeszkodę dla nieco młodszych, dopiero stawiających pierwsze kroki w nauce czytania dzieci.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)