Stachursky'ego czeka operacja
Niestety, czarny scenariusz się ziścił. Jacek Stachursky nie uniknie poważnej operacji stóp. W niedzielę miliony ludzi przed telewizorami wstrzymało oddech, kiedy ulubieniec Polaków łamiącym się głosem ogłaszał, że rezygnuje z udziału w dalszych odcinkach "Tańca z gwiazdami". Ból stóp był tak wielki, że artysta nie może nawet chodzić o własnych siłach, a o treningach oczywiście nie ma mowy - pisze "Fakt".
Takiej sytuacji w "Tańcu z gwiazdami" jeszcze nie było. Stachursky, mimo że zajął pierwsze miejsce, zrezygnował z dalszego tańczenia. Wszystko przez poważny problem ze stopami. Bóle zaczęły się pojawiać już na początku treningów. Jacek myślał jednak, że to nic poważnego, a ból jest czymś normalnym, kiedy się ćwiczy tak dużo.
"Wszystkich coś bolało, więc myślałem, że to normalne i stwierdziłem, że nie będę się wygłupiał, opowiadając o tym na prawo i lewo" - mówi "Faktowi" piosenkarz. "Ale innym przechodziło, a mnie bolało coraz bardziej" - dodaje.
Na tydzień przed premierowym odcinkiem Stachursky już nie ćwiczył. Wierzono, że kiedy stopy odpoczną, on i Dominika Kublik-Marzec będą mogli zatańczyć walca angielskiego w mistrzowskim stylu. Stało się jednak inaczej i po zaledwie kilku taktach Stachursky o mało nie upadł. Na jego twarzy widać było taki ból, że publiczność w studiu na chwilę zamarła - ujawnia "Fakt".
Jacek był tak blady, że wszyscy wystraszyli się, iż może nawet stracić przytomność. Jeszcze przed rozpoczęciem programu wstrzyknięto mu blokadę, żeby w ogóle mógł zatańczyć. Niestety, to nie pomogło. Zaraz po zejściu ze sceny zajął się nim lekarz. Zrobiono mu kilka zastrzyków i stopy włożono do lodu. Lekarz i rehabilitant Jacka już postawił wstępną diagnozę i wiadomo na sto procent, że czeka go operacja obu stóp.
"Sam dokładnie jeszcze nie wiem, co to jest, zrobiono mi już zdjęcie rentgenowskie i USG. Lekarze muszą stwierdzić dokładnie, gdzie jest problem i w ciągu kilku dni zdecydujemy, kiedy i gdzie będzie operacja" - mówi "Faktowi" Stachursky.
