Trwa ładowanie...
d2t0ms6
recenzja
17-04-2012 11:49

Tańcz lub giń!

d2t0ms6
d2t0ms6

Przyznaję, straciłem rachubę. Czy „StreetDance 2” jest kontynuacją tego filmu, w którym drużyna przyjaciół bierze udział w mistrzostwach tańca? Czy może raczej tego, gdzie dwie przyjaciółki rywalizują o pozycję w składzie? Zresztą nieważne. O czym by oryginał nie opowiadał, na pewno było tam jedno: taniec. Na nic więcej się nie nastawiajcie, bo uwzględniona w scenariuszu podróż przez Europę w poszukiwaniu najlepszych tancerzy jest tylko lichym pretekstem, by zasypać ekran rytmicznymi wygibasami.

Jeśli oceniać film pod tym tylko kątem, twórcy wychodzą z zadania obronną rękę – choreografia jest ciekawa, popisy efektowne, a całość bardzo energiczna. Widzowie rozkochani w kulturze tańca, a jednocześnie niewymagający od kinematografii niczego ponad dodatek do kubła z popcornem, powinni być zadowoleni. Gorzej, jeśli przyjrzeć się „StreetDance 2” od strony czysto filmowej – wtedy amatorszczyzna wychodzi z każdego kadru.

d2t0ms6

Film Maxa Giwy i Danii Pasquini ma wyjątkowo słaby, oparty na najprostszych i najbardziej czytelnych schemat scenariusz, nieudolnych aktorów-amatorów i wystarczająco dużo obciachowej muzyki, by wystrzelić Dodę w kosmos. Całość bywa niezamierzenie śmieszna, a uliczne podrygi w końcu stają się monotonne i uciążliwe. Ale taki już urok tego rodzaju „kina” – skierowany jest do wielbicieli telewizyjnych talent shows i tyle też im oferuje.

d2t0ms6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2t0ms6