Trwa ładowanie...
d447bq1

Umrzeć w Wenecji [DVD]

d447bq1
d447bq1

Nie, nie, nie. To nie para na życie. Gdy Angelina Jolie i Johnny Depp wpadają na siebie "przypadkiem" w pociągu, ich konfrontacja w żaden sposób nie przypomina spotkania Cary'ego Granta i Evy Marie Saint z "Północy północnego zachodu" czy Julie Delpy i Ethana Hawke'a z "Przed wschodem słońca".

Ona siada naprzeciwko niego, pewnie, nonszalancko. On, nieco zdziwiony, spogląda na nią z pożądliwym podziwem. Wierzyć mamy, że oto przed nami dwoje obcych sobie ludzi, że gdzieś tam buzują emocje i rodzi się uczucie. Ale to przecież agentka Salt i kapitan Jack Sparrow. Dwie ikony, każda ze zbiorem wystudiowanych min. Nie ma tu pieprzu, nie ma romansu. Jest tylko chłodny profesjonalizm.

"Turysta" to film rozczarowujący z przynajmniej trzech względów. Po pierwsze, jest to remake względnie udanego francuskiego thrillera "Anthony Zimmer", w którym role Deppa i Jolie zagrali Yvan Attal i Sophie Marceau. Niezły był to film, żwawy, dramaturgicznie wyważony, dostarczający odpowiedniego budulca pod klasyczne hollywoodzkie widowisko. Po drugie, za jego realizację odpowiada Florian Henckel von Donnersmarck, autor oscarowego "Życia na podsłuchu", filmu tyleż emocjonalnie wyrafinowanego, co zbudowanego podług staroświeckich przykazów. Po trzecie, rzeczona para to jeden z tych duetów, na które czekamy latami.

Co więc nie zagrało? W wydaniu hollywoodzkim "Anthony Zimmer" staje się przebrzmiałym szpiegowskim romansem, który mógłby wyreżyserować Alfred Hitchcock w jeden ze swoich słabszych dni. Pod warunkiem, że nie nakręciłby wcześniej "Rozdartej kurtyny". Wtedy miało to nawet swój urok - Amerykanin wplątany w intrygę na arenie międzynarodowej, wyrafinowany romans z piękną kobietą. "Turysta" pod wieloma względami przypomina tamten film. Dzisiaj jednak ten sam spektakl, nawet rozegrany pośród onieśmielających weneckich dekoracji, się nie sprawdza. Nie gra, nie iskrzy.

d447bq1

Nie pierwszy to przypadek, kiedy konfrontacja dwójki topowych gwiazd okazuje się niewypałem. Jolie i Depp lądują pośrodku tego samego bagna, w którym przed laty utonęli Julia Roberts i Brad Pitt, gdy podpisali kontrakty na udział w "Mexicanie" - upichcony z gatunkowych resztek scenariusz nie urósł do ich ekranowego potencjału. Ba, nie wpasował się nawet w ich emploi. Tu jest podobnie. Sztampowa, przewidywalna historyjka nie znajduje zastosowania dla aktorów o tak autonomicznych wizerunkach. Posągowa Angelina i wbity w smoking Johnny nie tworzą zgranej pary. Mówią innymi językami, czarują innymi sztuczkami. I choć kończą w miłosnym uścisku, nie mamy wątpliwości - ten związek nie przetrwa.

Wydanie dvd

Dobre technicznie – panoramiczny obraz jest ostry, wyraźny, zaś dźwięk dobrze rozłożony w poszczególnych kanałach. Płyta zawiera kilka dodatków, ale tylko jeden z nich jest naprawdę ciekawy. To komentarz reżysera, który rozkłada swoją produkcję na czynniki pierwsze. Dalej mamy jeszcze króciutki zbiór wpadek z planu (1:26), alternatywną, animowaną sekwencję początkową (2:14), Galę (7:12), czyli krótki reportaż o wystawnej scenie z końca filmu oraz Powrót stylu Glamour (9:12) zawierający wypowiedzi twórców na temat stylu całości.

d447bq1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d447bq1