Wajda: Nie mam matury!

Wajda: Nie mam matury!
Źródło zdjęć: © AKPA

22.10.2010 13:12

Czyżby to była prawda, by największy polski reżyser, zdobywca Oscara, nie legitymował się nawet wykształceniem średnim?

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AKPA

Czyżby to była prawda, by największy polski reżyser, zdobywca Oscara, nie legitymował się nawet wykształceniem średnim? I nigdy nie zdawał egzaminu maturalnego? Przecież studiował w latach 50. malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i reżyserię w łódzkiej Filmówce!

Bomba wybuchła 1 października, kiedy Wajda (84 l.) wystosował list gratulacyjny do Daniela Olbrychskiego (65 l.) z okazji otrzymania przez aktora tytułu magistra. Wajda napisał do swego młodszego kolegi.
– Nie jest godny wręczać Ci tytułu magistra ten, kto sam nie ma nawet matury...

Obraz
© AKPA

W środowisku filmowym zawrzało, a sam pan Andrzej stał się nieuchwytny. Nam jednak udało się porozmawiać z mistrzem i odtworzyć z nim dawne lata.

– No, mam tylko tak zwaną „małą maturę”, okupacyjną – wyjaśnia Wajda.

– W Radomiu zrobiłem tylko cztery klasy gimnazjum, oczywiście na tajnych kompletach. Po wojnie byłem jeszcze w ostatniej klasie, ale już ciągnęło mnie do Krakowa – wspomina reżyser.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AKPA

Gdy wybuchła wojna, pan Andrzej miał 13 lat. Jego ojciec Jakub, zawodowy wojskowy, został zmobilizowany, po czym wszelki słuch po nim zaginął.

Później się okazało, że zginął na wschodzie z rąk Sowietów. Andrzej został sam z matką w Radomiu. Był w wieku gimnazjalnym, więc chodził do szkoły. Oto jak sam Wajda pamięta te wydarzenia.

– W 1939 roku wszystko runęło. Mój ojciec zginął. Poszedł na wojnę i już nigdy z niej nie wrócił. Matka już nie mogła być tylko w domu, musiała też pracować, zaczęliśmy być robotnikami. Z inteligenckiej rodziny znaleźliśmy się w zupełnie innym środowisku. A przecież miałem 13 lat, jak się zaczęła wojna, więc tylko to, co mi zdążyła szkoła, dom i kościół powiedzieć do 13. roku życia, to we mnie zostało – mówił reżyser we wspomnieniowym filmie „Kredyt i debet”.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AKPA

Jako nastolatek Wajda wyrywał się z Radomia. Skończył tam gimnazjum, zdobył tzw. „małą maturę”, ale ciągnęło go do Krakowa, do mieszkającej tam rodziny.

Tuż po wojnie wyjechał i zaczął pracę jako ślusarz w warsztacie stryja, zaczął też malować i rysować. Zapisał się też na wydział malarski ASP. Jak wiadomo, w powojennym chaosie często przymykano oko na formalne braki w wykształceniu młodych ludzi. To dlatego Andrzej mógł zostać studentem.

– Ale obiecałem, że szybko to nadrobię i zdam normalną maturę – bije się teraz w piersi pan Andrzej.

Obraz
© AKPA

Nie udało się to jednak, bo szybko zaczął interesować się filmem i zadebiutował „Pokoleniem” już w 1954 r. Zaczął też drugie studia, reżyserię w Łodzi.

Dyplom uzyskał dość późno, bo dopiero w 1960 r., gdy miał już 34 lata.

Ale jakoś nikt z władz uczelni nie zwrócił uwagi na to, że w jego papierach nie ma Świadectwa Dojrzałości, a jest tylko „mała matura” gimnazjalna.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AKPA

Danielowi Olbrychskiemu udało się nadrobić braki w wykształceniu i w tym roku, w wieku 65 lat zdał wszystkie zaległe egzaminy, z magisterskim na czele.

Może i Andrzej Wajda zdecyduje się pójść w ślady młodszego kolegi i zdać prawdziwą maturę?
(fakt/kk/mn)

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)