Wszystko na sprzedaż – Berlin 1946
Przez pierwsze trzy lata po wojnie najcenniejszą walutą wymienną były papierosy. Na zachodzie Europy żartowano, że Niemcy to „cywilizacja papierosowa” i „naród ludzi o pochylonych głowach”. Powstała nawet profesja Kippensammlera - zbieracza niedopałków. Z tych znalezionych robiono pojedyncze papierosy i stosowano przelicznik: 1 papieros = 1 butelka sznapsa = kilogram masła.1 camel czy lucky strike był wart ponad dwa razy więcej niż dniówka za odgruzowywanie ulic! Kto miał papierosy - ten miał wszystko. Paczka pozwalała na ekstrawagancję wynajęcia orkiestry do obiadu w restauracji. Kilka kartonów pozwalało na szeroko zakrojony handel dziełami sztuki i biżuterią. Papierosowymi baronami zostawali więc żołnierze, którzy mieli w kantynach dostęp do Lucky Strike, Cameli, Marlboro i Pall Malli. Wymieniali je na: biżuterię, dzieła sztuki, zegarki, futra, aparaty fotograficzne Leica, lornetki Zeissa itp.
Żołnierze handlowali również żywnością, której zdobywanie było podstawową aktywnością ocalałych. W ciągu jednego miesiąca wysyłali z Berlina ponad 5 mln. dolarów więcej, niż wynosiła kwota wypłacanych im żołdów. W 1946 roku do USA wróciło już ponad 2 mln. żołnierzy. Wśród miliona stacjonujących tutaj dalej, wielu zamarzyło o szybkim, łatwym bogactwie. Nawet żona wojskowego gubernatora amerykańskiej strefy okupacyjnej, Luciusa Claya, twórcy słynnych mostów powietrznych, była posądzana o czarnorynkowe praktyki. Winę w tym przypadku wziął na siebie pilot samolotu oddanego do użytku generała, który odbył nim kilkanaście lotów do USA, gdzie po lądowaniu samolot ani razu nie był kontrolowany!
Dowódcy najwyższego stopnia w kompromitujący sposób stosowali „prawo zwycięzców”: w czasie konferencji w Poczdamie widziano marszałka polnego sir Alana Brooke’a, marszałka RAF lorda Portala i admirała floty, wicehrabiego Cunninghama jak kradli antykwaryczne białe kruki z Królewskiej Biblioteki w Cecilienhof. Do dziś wielokrotnie na amerykańskich aukcjach „odnajdują się” zrabowane przez żołnierzy dzieła sztuki czy biżuteria. Amerykanie podchodzili do kwestii okupacji inaczej niż Rosjanie, Francuzi czy Brytyjczycy, których kraje wojna dotknęła bezpośrednio. Pobyt w Niemczech traktowali jak pracę, w której chcieli jak najlepiej zarobić i wracać do domu (oczywiście byli wśród żołnierzy idealiści, wręcz misjonarze, którzy przyjechali naprawiać ten świat).
Serial "POKONANI": wywiad z Michaelem C. Hallem
Wizja szybkiego wzbogacenia na niewyobrażalną wcześniej skalę tłumiła w ludziach poczucie przyzwoitości. W kontekście do wszystkich zbrodni popełnianych w Berlinie po wojnie, rabowanie dzieł sztuki i bankowych depozytów wydało się niewinnym wykroczeniem. W ten sposób bezpieczną przyszłość swoim rodzinom zapewniły tysiące sprytnych Niemców. Niektórzy przy okazji kreowali się w dodatku na ofiarę wojennych wydarzeń. Głośnym przykładem jest Hildebrandt Gurlitt- marszand Hitlera, który zimą 1945 zabrał 25 skrzyń z obrazami i wyjechał z rodziną, a po kilku miesiącach aresztowali go amerykańscy żołnierze. Po trzech dniach przesłuchań został zwolniony z braku dowodów na nielegalne posiadanie dzieł. Użalał, że jako mischling (rasowy mieszaniec), był podczas wojny szykanowany i zagrożony. Jego rodzina utrzymywała się wyłącznie z handlu obrazami aż do 2012 roku, kiedy to w lutym kolekcja 1406 obrazów o szacunkowej wartości miliarda euro została odnaleziona w domu jego syna. Sprawa znana opinii publicznej stała się dopiero w listopadzie 2013. Do dziś nie podano pełnej listy odnalezionych obrazów. Część z nich zidentyfikowana przez niemiecką policję i MSZ na podstawie list zaginionych dzieł wróciła do spadkobierców.
Podobnie było z Pieterem Mentenem, swego czasu szóstym na liście najbogatszych Holendrów. Ten mający również polskie obywatelstwo członek SS, swój gigantyczny majątek zgromadził dzięki grabieży wojennej, ale też zdołał wyłudzić w zachodnich Niemczech odszkodowanie 600 000 marek za mienie rzekomo utracone w wyniku działań holenderskiego ruchu oporu. Przypuszcza się, że to on był inicjatorem mordu lwowskich profesorów i zagarnął ich kolekcje dzieł sztuki. Mając świadomość zagrożenia konfiskaty majątku, przepisał go na żonę, z którą natychmiast się rozwiódł. Niespieniężone dzieła sztuki nie zostały nigdy rewindykowane i zwrócone potomkom ofiar.
W nowym serialu CANAL+ „Pokonani” nie tylko z polityką, ale także ze sztuką właśnie związany jest amerykański wicekonsul Tom Franklin (w tej roli znany Michael C. Hall). To wykształcony i bystry mężczyzna, który skończył prawo, bo tak chciała jego rodzina i historię sztuki, bo tak dyktowało mu serce. Dla niej jest w stanie przekroczyć granice, a w powojennym Berlinie znajomość rynku sztuki jest na wagę złota. Franklin oficjalnie jest wicekonsulem z ramienia Funduszu Pomocy Humanitarnej, ale zajmuje się też działalnością wywiadowczą. Jest bezpośrednim przełożonym Maxa McLaughlina. Strategicznym celem amerykańskich aliantów jest dopilnowanie, żeby Rosjanie nie przejęli Berlina – zadaniem Toma Franklina jest jego realizacja. Ale jaki prawdziwy interes realizuje w stolicy pokonanych Niemiec?
Historia „Pokonanych”, nowego serialu CANAL+, rozgrywa się latem 1946 roku w zniszczonym Berlinie. Mieście, w którym nie ma już instytucji. Nie ma porządku. Nie ma praw. Berlin to dżungla, w której nikomu nie można ufać i nie istnieją już żadne świętości. To miasto, w którym przemoc stała się normą. Każdy jest przestępcą lub ocalałym — a niejednokrotnie pełni obie role. W powojennym Berlinie każdy skrywa tajemnice, najczęściej te mroczne. Tam, gdzie nie ma prawa, zostają tylko wybory moralne. Sprawiedliwość nie jest absolutna. Berlin to klucz do nowej Europy — ten, kto sprawuje nad nim kontrolę, będzie miał władzę w przyszłości. Alianci wiedzą, że miasto musi być odbudowane, ale wśród nich pojawiają się głosy, że Niemcy powinni tkwić w tym czyśćcu.
Amerykański gliniarz, Max McLaughlin (Taylor Kitsch) przybywa latem 1946 roku do zniszczonej stolicy pokonanych Niemiec. Ma wspierać tworzenie policyjnych struktur w mieście bezprawia i chaosu. W zadaniu pomaga mu lokalna policjantka Elsie Garten (Nina Hoss). Na ich celowniku znajduje się przestępca o pseudonimie Engelmacher (Sebastian Koch) – Al Capone powojennego Berlina. Max poszukuje także swojego zaginionego po wojnie brata Moritza (Logan Marshall-Green), który realizuje samozwańczą misję, związaną z ukrywającymi się nazistami. Wsparciem dla Maxa, ma być stacjonujący w Berlinie konsul, Tom Franklin (Michael C. Hall).
"Pokonani” („The Defeated”) w reżyserii Björna Steina i Månsa Mårlinda („Most nad Sundem”) to nowa, ośmioodcinkowa koprodukcja CANAL+ Polska. W głównej obsadzie serialu znaleźli się między innymi: Taylor Kitsch („Detektyw”), Michael C. Hall („Dexter”), Nina Hoss („Kobieta w Berlinie”), Logan Marshall-Green („Prometeusz”), Tuppence Middleton („Downton Abbey”) oraz Sebastian Koch („Homeland”). Serial zadebiutuje już w piatek 1 stycznia 2021 roku o godz. 21:00 na kanale CANAL+ PREMIUM oraz od rana w nowej usłudze CANAL+ „Telewizja przez internet”.