Zmarł Mariusz Sabiniewicz
Zmarł Mariusz Sabiniewicz - aktor Teatru Nowego w Poznaniu i telewizyjny znany również z roli Norberta w popularnym „M jak miłość”. Miał 44 lata.
Odszedł po długiej i ciężkiej chorobie - powiedziała rzecznik Teatru Nowego Magdalena Biernacka.
Aktor od lat zmagał się z chorobą nowotworową. Ostatnie dni spędził w jednym z poznańskich szpitali na oddziale intensywnej terapii.
Znają go wszyscy miłośnicy serialu "M jak miłość", gdzie grał Norberta Wojciechowskiego, męża serialowej Marty. Początkowo jego serialowy bohater był ucieleśnieniem zła, potem jednak nastąpiły w nim zmiany, a rola stała się ciekawsza.
Nie była to jedyna telewizyjna kreacja aktora. W nieco mniejszych rolach pojawiał się w takich produkcjach, jak "Kryminalni", czy "Na dobre i na złe". Grał również w "Bożej podszewce" Izabelli Cywińskiej oraz w "Pograniczu w ogniu" Andrzeja Konica. To właśnie w tej produkcji, w 1988 roku, zadebiutował przed kamerą.
Był rodowitym poznaniakiem. W 1986 roku ukończył Wydział Aktorski w Łodzi i związał się z Teatrem Nowym w Poznaniu.
W teatrze Nowym w Poznaniu grał ostatnio m.in "W kolacji na 4 ręce" i "Namiętności" Petera Nicolsa.
Cieszył się ogromną sympatią widzów, którzy zresztą nagrodzili go statuetką "najprzyjemniejszego aktora" na Festiwalu Sztuk Przyjemnych w Łodzi.
Jego mottem życiowym były słowa "Carpe diem - chwytaj dzień". Z chorobą walczył od dawna, ale jednocześnie pracował. Powtarzał:
"- Praca jest dla mnie pewnego rodzaju terapią". Uważał, że nie można się poddawać. "- Do końca trzeba walczyć. Przynajmniej się starać" - mówił w rozmowie z "Galą" jeszcze nie tak dawno temu. "- Rozkleić się, rozmazać jest najłatwiej" - stwierdzał.
Wiadomość o śmierci z wielkim smutkiem przyjęli jego koledzy i koleżanki z planu "M jak miłość":
„- To się stało tak szybko… jeszcze kilka tygodni temu był z nami na planie” - mówi wstrząśnięta o śmierci Sabiniewicza Teresa Lipowska, serialowa Barbara Mostowiak.
„- Mariusz zaczął chorować w tym samym czasie, kiedy mój mąż, obu odwiedzałam w szpitalu. Potem, kiedy mój mąż odszedł, to miałam nadzieję, że Mariuszowi uda się pokonać raka, przecież był młody…”
„Cieszyliśmy się, kiedy wrócił do pracy. Był po autoprzeszczepie, czuł się znakomicie, rozpierała go energia. Coś złego zaczęło się dziać trzy tygodnie temu.
Wczoraj jeszcze Dominika (Ostałowska) mówiła, że rozmawiała z żoną Mariusza. Było z nim źle, ale nikt nie myślał, że tak źle. To ogromna strata, był wspaniałym człowiekiem, miał tyle planów…” - mówi wzruszona Lipowska.
„- Wierzyliśmy, że mu się uda” - dodaje Ilona Łepkowska, główna scenarzystka "M jak miłość". „- Przeżyliśmy dwa nawroty jego choroby, ale mieliśmy, tak jak on, nadzieję, że śmierć można odegnać”.
Opłakuje go rodzina, w tym żona Ilona oraz dzieci: 18-letnia Daria i 16-letni Tomasz.