Zmarł Marlon Brando
Marlon Brando, jedna z największych i najważniejszych postaci Hollywood, nie żyje. Aktor zmarł w czwartek w wieku 80 lat.
Jako pierwsza poinformowała o tym stacja CBS 5, później potwierdziły to CNN i Reuters.
Przyczyna śmierci nie jest znana.
Brando zachwycił publiczność w 'Ojcu chrzestnym', 'Czasie Apokalipsy', 'Tramwaju zwanym pożądaniem'. Ostatnio występował rzadko - widzieliśmy go między innymi w epizodzie w 'Rozgrywce' w boku Roberta de Niro i Edwarda Nortona. Częściej natomiast docierały do nas informacje o złym stanie zdrowia gwiazdora, jego ogromnych długach, depresji i planach, że wkrótce ma zagrać samego siebie.
Marlon Brando urodził się 3 kwietnia 1924 roku w miejscowości Omaha w amerykańskim stanie Nebrasca. Był najmłodszym z trojga rodzeństwa. 16-letni Marlon wysłany zostaje do szkoły wojskowej w Minnesocie, z której wkrótce zostaje usunięty za niesubordynację. Trzy lata później przybywa do Nowego Jorku z pomysłem, by zostać aktorem. Zaczyna uczęszczać do Dramatic Workshop of the New School for Social Research. Uczony słynnej Metody Stanisławskiego, szybko udowadnia, że ma talent.
Na scenie debiutuje jako 22-latek rolą Jezusa w sztuce 'Hannele'. Kilka lat szlifuje talent na deskach Broadwayu i nagle - w 1947 roku - otrzymuje od Eli Kazana niezwykłą, i jak się później okazuje, najważniejszą propozycję w swoim życiu - zagrać Kowalskiego w 'Tramwaju zwanym pożądaniem'. Rola brutala otworzyła mu drzwi do Hollywood.
'Na nabrzeżach', 'Guys and Dolls', 'Viva Zapata!', 'Dziki' - Brando stał się sławny. Obsypywany licznymi nagrodami, wciąż szukał nowych dróg. Jednak lata 60-te nie były dla niego najlepsze - zagrał w całej serii nieudanych lub bardzo nieudanych produkcji, które pogrzebałyby raz na zawsze jego szansę na nieśmiertelność, gdyby nie Don Vito Corleone. Dla niektórych to rola życia Brando, który nawet stojąc tyłem do kamery mówi więcej, niż większość współczesnych aktorów całym ciałem. To właśnie udział w 'Ojcu chrzestnym' daje Brando drugiego Oscara i szansę manifestacji swoich poglądów. Aktor nie pojawia się bowiem osobiście na ceremonii, a wysyła Indiankę Sasheen Littlefeather, która wykorzystuje moment, by głośno powiedzieć, co złego dzieje się w rezerwatach rdzennych mieszkańców Ameryki.
Życie osobiste gwiazdora to na zmianę - pasmo tragedii i wielkich uniesień. Trzykrotnie stawał na ślubnym kobiercu, był ojcem 9 dzieci (o tylu wiemy). Najstarszy syn został skazany za zamordowanie narzeczonego swojej siostry. Brando do końca nie otrząsnął się z tej tragedii.
Wiele z powiedzonek aktora przeszło do historii: "Jedyne, co aktor jest winien swojej publiczności, to jej nie zanudzać", "Czy ludzie by mnie podziwiali, gdybym był genialnym hydraulikiem?", "Nie wiem, czego ludzie się po mnie spodziewają, ale gdy widzą mnie pierwszy raz, wydają się przerażeni, że ich opluję, albo klepnę w tyłek", "Nie będę rozsmarowywał masła orzechowego mej osobowości na bezsmakowym chlebie komercji", czy "Jedynym powodem, dla którego jestem w Hollywood jest mój brak cywilnej odwagi, by odmówić tak wielkim pieniądzom".