Akcja: Pajacyk
Piła to miał być przełom w moim filmowo-niepłaczliwo-niestrasznym jak do tej pory życiu. No, bo ja tak jakoś ani nie płaczę, ani się nie boję, ani tak właściwie się nie wzruszam. Eufemizmów się wyzbywając, powiem, że filmowo to emocjonalny ze mnie cyborg. Piła miała to zmienić, miała zrobić na mnie wrażenie. Taki był mój plan. A ja przez pół filmu notorycznie śmiechem wybuchałam, bo to kawał parodii było.
04.12.2006 18:08
Kiedy już zbliżała się straszna scena, i przeżyłam coś na kształt wstrząśnięcia (czy może bardziej na miejscu i bardziej z filmem współgrające byłoby słowo sparaliżowania) to nagle wyskakiwał jakiś śmieszny pajacyk, który no nijak nie przypominał złego człowieka czy wyrachowanego mordercy. Ot sympatyczny przebrany koleś, co to właściwie nie bardzo wie, jak ma się zachować.
Z całym szacunkiem dla wzruszających się na tym filmie czy nie daj Boże bojących się niemiłosiernie, ale większość scen niosła ze sobą ładunek emocjonalny zbliżony do sceny, kiedy to Ridge kocha Brooke, ona go też, ale jakby trochę mniej i nie wie jak mu to powiedzieć. No średnie emocje taka scena wzbudza. Nie porywa, nie ściska w żołądku etc.
Spodziewałam się, że oglądając Piłę czuć się będę jak… na emocjonalnym elektrycznym krześle. Miałam krzyczeć, bać się, a ja spokojnie wcinałam sobie chipsy i nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym wstrząsom jakimś ulec czy wcześniej wspomniane chipsy odłożyć.
Pewnie trochę hiperbolizuję moje niezadowolenie, może i trochę mną wstrząsnęło na początku, bo ta łazienka nie była najprzyjemniejsza, a i sytuacja dwóch panów niezbyt komfortowa. No i koniec był zaskakujący, choć raczej z serii zabili go i uciekł. Może film dało się obejrzeć, może nawet był to film nie taki zły.
Może do filmowej papki bym tego nie zaliczyła i gniotem nie nazwała. Ale skłamałabym twierdząc, że miałam dreszcze i że scena kiedy jeden z bohaterów obcina sobie nogę wzbudziła we mnie jakieś emocje. Nawet Ten Pan, który wstał nie wstał tak jak powinien wstawać Taki Pan. Wstał tak jakoś zwyczajnie i tak mało strasznie, że aż byłam na Tego Pana zła. No i ten nieszczęsny pajacyk.
Tak już kończąc to z czysto estetycznych względów w tej łazience najchętniej widziałabym Juda Law i Johnego Deepa. A wtedy to ja grać bym chciała tytułową rolę!