Efektowna gra... o życie!

Czego nie robi się dla sukcesu? Jak się okazuje wielu reżyserów zaryzykuje nawet życiem swojej ekipy. Mnóstwo aktorów zgodzi się zaś na podjęcie ryzyka dla dobra roli i obietnicy laurów w przyszłości. Nie wszyscy jednak wiedzą, co tak naprawdę dzieje się na planie. Czasem reżyser nagle postanawia zmienić zasady, by wzbudzić w swoich aktorach autentyczną panikę. Innym razem okoliczności zmuszają do najprawdziwszej walki o życie. Zobaczcie, co może się wydarzyć na planie westernu, sensacji, religijnego eposu i... filmu niemego.

Efektowna gra... o życie!
Źródło zdjęć: © helios.pl

1 / 7

Ryzykowanie życiem dla efektu

Obraz
© helios.pl

Czego nie robi się dla sukcesu? Jak się okazuje wielu reżyserów zaryzykuje nawet życiem swojej ekipy. Mnóstwo aktorów zgodzi się zaś na podjęcie ryzyka dla dobra roli i obietnicy laurów w przyszłości. Nie wszyscy jednak wiedzą, co tak naprawdę dzieje się na planie.

Czasem reżyser nagle postanawia zmienić zasady, by wzbudzić w swoich aktorach autentyczną panikę. Innym razem okoliczności zmuszają do najprawdziwszej walki o życie.

2 / 7

Na rany Chrystusa!

Obraz
© Materiały prasowe

Amerykański aktor Jim Caviezel nie miał zbyt dużo szczęścia na planie "Pasji" Mela Gibsona. Nie dość, że poraził go autentyczny piorun podczas burzy, zdrowie Caviezela zostało mocno nadszarpnięte przez jego kolegów.

Podczas kręcenia sceny chłosty aktor grający rolę oprawcy źle wymierzył odległość i uderzył Caviezela batem, zostawiając na jego plecach rozcięcie długości 35cm. Jim, zupełnie nie po chrześcijańsku, odwinął się w złości, co zaowocowało kolejnym (przypadkowym!) bolesnym uderzeniem.

Zanim zdjęcia dobiegły końca, dźwigający krzyż Caviezel, zwichnął sobie też ramię, nabawił się zapalenia płuc i zapadł na hipotermię.

3 / 7

Wybuchowa zabawa

Obraz
© helios.pl

Fani Johna Woo twierdzą, że Hollywood go zmieniło. O ile cenią kręcone tam filmy ("Mission: Impossible 2")
, tęsknią za dawną bezkompromisowością reżysera, który dla efektu potrafił wręcz znęcać się nad swoimi aktorami.

Jeszcze podczas kręcenia sceny detonacji bomby w szpitalu w "Dzieciach Triady" omal nie doprowadził do ataku serca swojego aktora, Yun-Fat Chowa.

Woo uznał, że jego strach przed ogniem nikogo nie przekonuje, więc zdetonował bomby na planie wcześniej, niż się umawiano, czym zmusił Chow do autentycznej ucieczki w panice.

4 / 7

Reżyseria pod specjalnym nadzorem

Obraz
© United Artists

Dziś Bustera Keatona nazywa się krzyżówką Charliego Chaplina i Jackassów. To dobre porównanie? Zdaje się, że tak.

W "Marynarzu słodkich wód" na Keatona spada ściana i aktor nie zostaje spłaszczony tylko dlatego, że stoi dokładnie w miejscu, gdzie był wykuty otwór na okno... Ściana była oczywiście prawdziwa i ważyła kilka ton.

Keaton dbał o autentyzm na planie. Nie zawsze udawało mu się jednak opuszczać go bez szwanku. Raz poważnie uszkodził sobie kark, ale... odkrył to dopiero dziesięć lat później przy okazji robienia w szpitalu zdjęć rentgenowskich kręgosłupa.

5 / 7

Specjalista od tortur

Obraz
© Universum Film (UFA)

"Metropolis" Fritza Langa - dziś filmowy klasyk, a dawniej ulubiony film Adolfa Hitlera (więcej TUTAJ)
- był realizowany bez poszanowania dla ludzkiego zdrowia.

Brigitte Helm (filmowa Maria i Robot Futura) omal nie została spalona żywcem na planie. Autentyczne płomienie sięgały jej sukienki i skóry. Z ramion śmierci wyrwały się też dziesiątki statystów.

Nakręcenie sceny powodzi było dla nich równoznaczne z kilkugodzinnym koczowaniem w lodowatej wodzie i omal nie skończyło się utonięciem.

6 / 7

Stracił głowę dla sztuki

Obraz
© United Artists

Eli Wallah, kreujący postać Tuco w kultowym westernie "Dobry, zły i brzydki" (1966) Sergio Leone, dwukrotnie omal nie stracił głowy na planie filmu. To metafora? Bynajmniej!

Ze względu na brak współczesnych udogodnień technologicznych, Wallah musiał się położyć tuż przy torach, by przejeżdżający pociąg przeciął kajdany na jego rękach. Głowa aktora znajdowała się jednak tak blisko szyn, że o mały włos to ona nie została odcięta przez wystające, metalowe stopnie znajdujące się u wejść do pociągu.

Nad aktorem ewidentnie zawisło fatum. Choć od zawiśnięcia na filmowym stryczku uratował go strzał z broni palnej Clinta Eastwooda, koń, na którym siedział wówczas Wallah tak się przestraszył hałasu, że ruszył z kopyta. Związane ręce, brak kontroli nad zwierzęciem - dla Wallaha to kolejne chwile grozy.

7 / 7

Wyścig o życie

Obraz
© 20 Century Fox

W inspirowanym faktami, znakomitym "Francuskim łączniku" Williama Friedkina życia omal nie stracił Gene Hackman!

W jednym z licznych wyścigów odbywających się na zatłoczonych ulicach Nowego Jorku, aktor stracił panowanie nad pojazdem. Hackman zderzył się z samochodem jednego z mieszkańców miasta, który wyjechał ze swojego garażu prosto na plan filmowy.

Jak coś takiego mogło się stać? Odpowiedź jest bardzo prosta - plan nie był zamknięty, bo scenę kręcono nielegalnie.
(ab/gk/mn)

Komentarze (13)