Nie kłam kochanie
On – Marcin: inteligentny, niebezpiecznie przystojny, pewny siebie, dla którego życie jest tylko grą.
Ona – Ania: prostolinijna, nieśmiała, pełna uroku, patrząca ufnie na świat i ludzi. Historia, w której – jak to w komedii romantycznej – czeka nas kalejdoskop uczuć, sinusoida emocji i karuzela zdarzeń.
Marcin – pracownik dużego banku nieoczekiwanie traci prestiżowe stanowisko i popada w finansowe tarapaty. Nie mogąc utrzymać dotychczasowego stylu życia, powoli traci swoich „przyjaciół”.
Ze strony kobiet, z którymi był związany, spotykają go jedynie afronty. Dotąd nie należał do tych, którzy swoje znajomości kończyli w białych rękawiczkach. Teraz dawne „narzeczone” rewanżują mu się pięknym za nadobne…
Marcin jest w potrzasku… Bez pracy, bez pieniędzy, bez dotychczasowych kontaktów.
Jednak - wedle starego porzekadła „gdy los zamyka drzwi, nieoczekiwanie otwiera okno” – nasz bohater dowiaduje się, że do Polski przyjeżdża z wizytą jego niebotycznie bogata angielska ciotka Nela. Chce przepisać cały majątek swojemu jedynemu siostrzeńcowi.
W tym momencie Marcin mógłby swobodnie wypowiedzieć magiczne: „Sezamie otwórz się”. Zgarnąć wszystko, spłacić długi i żyć długo, szczęśliwie i – przede wszystkim – dostatnio. Gdyby nie warunek, jaki postawiła ciotka… Marcin nie wierzy własnym uszom. On, zadeklarowany singiel i lekkoduch... miałby się ożenić?! Nigdy w życiu! Chyba, że…
„„Nie kłam, kochanie” nie jest bajką. To miłosna historia, podana lekko, jednak nie pozostająca w oderwaniu od życia, w której wszelkiego rodzaju zawirowanie towarzyszące jej bohaterom wypływają z sytuacji realnych. Ma pokazać, w jaki sposób kłamstwo i manipulacja może stanąć w szranki z uczciwością, prostolinijnością i naiwnością. I – kto kogo „przechytrzy”, kto wygra ten pojedynek, w którym stawką jest miłość…
Podziel się opinią
Komentarze