Filmowi twórcy niechętnie ekranizują sztuki teatralne. Ich kameralność jest daleka od rozmachu, z jakim kojarzą się współczesne kinematograficzne dzieła grane w multipleksach. Jednak to właśnie te przeniesione prosto ze sceny historie dostarczają często większych emocji niż niejedna megaprodukcja z wielomilionowym budżetem. To tu aktorzy mają prawdziwe pole do popisu, o czym możemy przekonać się, oglądając "Płoty" ("Fences").