Daniel Day-Lewis nie uważa, żeby jego techniki przygotowywanie się do roli były szczególnie drastyczne.
Brytyjski aktor słynie z tego, że dla dobra sztuki skłonny jest do wielu poświęceń i przez rozpoczęciem zdjęć do kolejnych filmów poddaje się różnorakim umartwieniom, aby lepiej wczuć się w postać.
Na potrzeby dramatu "Moja lewa stopa" Day-Lewis nauczył się opuszczać igłę adapteru palcami stopy. Dla dobra filmu "Ostatni Mohikanin" gwiazdor zamieszkał w lesie, a przed rozpoczęciem pracy nad obrazem "W imię ojca" kazał się uwięzić oraz oblewać lodowatą wodą.
Sam zainteresowany uważa jednak, że reakcje obserwatorów na tego metody pracy są przesadzone.
- Ludzie myślą, że praktykuję pewną formę wyszukanego sadomasochizmu - tłumaczy aktor. - Ale ja widzę to całkiem inaczej. Praca sprawia mi ogromną radość. Jeśli próbujesz sobie wyobrazić świat, używasz wszelkich dostępnych środków, aby stymulować wyobraźnię. To podstawowa metoda aktorska.
Efekty radosnej pracy Daniela Day-Lewisa będziemy mogli podziwiać od 28 marca 2008 roku w dramacie "Aż poleje się krew".