RecenzjeDokor Parnassus zaprasza!

Dokor Parnassus zaprasza!

Niczym nieskrępowana wyobraźnia, równoległe światy, doskonałe aktorstwo. Tak w skrócie można opisać najnowszy film Terry’ego Gilliam’a „Parnassus”.

12.07.2010 10:52

Tytułowy doktor Pranssus podróżuje niepozornym wozem, który wygląda jakby odłączony został od cygańskiego taboru. Jeździ od miasta do miasta zapraszając na przedstawienia, które nie cieszą się niestety zbyt dużym powodzeniem. Jego przedstawienia to swoisty teatr wyobraźni. To widz, korzystając z własnej fantazji, decyduje jakie to przedstawienie będzie. Dla niektórych kończy się to bardzo dramatycznie.

Mistrz wyobraźni poszukuje nie tylko kolejnych widzów, ale także rozwiązania swojego problemu. Tysiąc lat wcześniej zawarł pakt z diabłem i stał się nieśmiertelny. Nieoczekiwanie poznał miłość swojego życia. I kolejny raz zawarł umowę z diabłem. W zamian za nieśmiertelność otrzymał wieczną młodość, pod warunkiem, że w dniu szesnastych urodzin swojej córki odda ją diabłu.

Pan Nick, czyli diabeł już szykuje się z kolejną propozycją alternatywnej umowy. To nawet nie diabeł, raczej diabełek, który kusi, podsyca, szepce do uszka, nagabuje do kolejnych zakładów. Bo do hazardu Parnassus ma dość dużą słabość. Pan Nick doskonale o tym wie i skrzętnie to wykorzystuje, by bawić się jego kosztem. Samą przyjemność sprawia mu patrzenie jak Parnassus wije się niczym piskorz, by wygrać kolejny (skazany tak naprawdę na klęskę) zakład.

W Pana Nick’a wcielił się Tom Waits, który daje na ekranie festiwal swoich aktorskich umiejętności. Tej roli Waits’a po prostu nie można nie zauważyć! Zresztą nie tylko Tom Waits gra rewelacyjnie. W filmie zobaczyć możemy jedną z ostatnich ról tragicznie zmarłego Heath’a Ledger’a. Ledger wciela się… …w postać Tony’iego, odratowanego wisielca. Tony do uczciwych nie należy, czym przysparza niemałych problemów córce Parnassusa. Trzeba tutaj powiedzieć, że rola Tony’iego została zagrana przez czterech aktorów. Reżyser zaznacza, że scenariusz nie został w ogóle zmieniony, ze względu na śmierć Heatha Ledgera. W pewnych momentach zastępują go: Colin Farrell, Johnny Depp, Jude Law. Dzięki tym „zamianom” rola Tony’ego a także fabuła filmu nic nie straciła. Wręcz przeciwnie pogłębiło to psychologię postaci.

Wyobraźnia jest odzwierciedleniem osobowości danego człowieka. Jego pragnień, marzeń. A także tego, jaki ktoś w głębi duszy jest. Dobry, zły, zepsuty, chciwy. Wszystko to wychodzi po przejściu przez magiczną granicę lustra doktora Parnassusa.

Po tym filmie z całą pewnością mogę powiedzieć, że wyobraźnia Terry’iego Gilliam’a nie zna żadnych granic! To dlatego, że do jedenastego roku życia nie miał w domu telewizji. Kształtowały go książki i audycje radiowe. Kiedy czytał jakaś książkę lubił sobie wyobrażać danego bohatera w najdrobniejszych szczegółach.

Sam reżyser radzi, by oglądając jego najnowszy obraz odrzucić wszystkie swoje lęki. Uruchomić własną wyobraźnię. Ten film trzeba oglądać tak, jakby znów było się dzieckiem. I te rady weźcie sobie do serca wybierając się do kina!

Film ten na pewno przyciągnie do kin fanów Gilliama. Odnajdą oni tutaj wszystko, co składa się na jego kino: wyobraźnię, bajkowość, ironię, surrealizm. Ale „Parnassus” zapewne przyciągnie do kin także wielbicieli (a może głównie wielbicielki?) tragicznie zmarłego Heath’a Ledger’a.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)