1z8
Jason Priestley musiał przejść rekonstrukcję twarzy. Miłość do szybkiej jazdy omal nie skończyła się tragicznie
Po 9 latach bez żalu porzucił Beverly Hills, 90210"
Gdy został Brandonem w "Beverly Hills, 90210", nie mógł przejść ulicą, by nie otoczył go tłum rozhisteryzowanych fanek. - Dziwię się, że udało mi się przetrwać ten okres - mówił po latach Jason Priestley.
Przyznaje, że za swoim serialowym wcieleniem nigdy nie przepadał. Nie był wcale ani tak grzeczny, ani tak i ułożony jak jego bohater. Miał epizody z alkoholem i narkotykami, wiele imprezował, uwielbiał wyścigi samochodowe, a podczas wypadku w 2002 r. otarł się o śmierć.
Z serialu odszedł bez żalu. Po 9 latach spędzonych na planie był zmęczony i chciał zaangażować się w inne projekty. Jednak mimo że nigdy nie zdobył już tak wielkiej popularności, nie narzeka.
Chociaż wciąż można oglądać go na ekranie, obecnie najchętniej realizuje się jako reżyser. Ma już na koncie parę produkcji i wciąż pracuje nad kolejnymi.