„Morgan”: dziewczyna bez tajemnic [RECENZJA DVD]

Nazwisko Ridleya Scotta i porównanie do „Ex Machiny” Alexa Garlanda sugerowały emocjonujące doświadczenie z gatunku thriller/science fiction, tymczasem „Morgan” to przewidywalne kino ze zmarnowanym potencjałem.

„Morgan”: dziewczyna bez tajemnic [RECENZJA DVD]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

06.02.2017 11:54

Lee Weathers (Kate Mara)
jest konsultantką w prywatnej korporacji, która wybiera się do tajnej placówki, gdzie doszło do groźnego incydentu z udziałem obiektu biorącego udział w przełomowym projekcie badawczym. Po dotarciu do odosobnionej posiadłości w środku lasu, która jest miejscem zamieszkania grupy naukowców i przykrywką dla podziemnego laboratorium, Lee poznaje Morgan. Trupiobladą nastolatkę żyjącą w zamknięciu i obserwowaną przez 24 godziny na dobę.

Kilka dni wcześniej Morgan zaatakowała i poważnie okaleczyła jedną z kobiet pracujących przy projekcie. Lee przybywa do placówki, by ocenić stopień zagrożenia stwarzanego przez dziewczynę oraz zdecydować o przyszłości całego przedsięwzięcia. Przed poznaniem Morgan w jej podziemnej klatce elegancka i powściągliwa konsultantka spotyka poszczególnych pracowników placówki. Obserwując kalejdoskop postaci i charakterów, widz stopniowo odkrywa prawdziwą postać Morgan. I chociaż wielki zwrot akcji następuje w ostatnich minutach filmu, to średnio uważny obserwator przejrzy intencje scenarzysty dużo wcześniej.

„Morgan” czerpie pełnymi garściami ze świetnego filmu „Ex Machina”. Podobnie jak w obrazie Alexa Garlanda mamy tu do czynienia z thrillerem science fiction, który stawia fundamentalne pytania o granice człowieczeństwa, emocjonalność czy dotyka problematyki „zabawy w Boga” i powoływania do życia sztucznych tworów. Niestety debiut reżyserski Luke'a Scotta w pełnym metrażu, sygnowany nazwiskiem Ridleya Scotta (producent) wypada znacznie gorzej w zestawieniu z „Ex Machiną”.

Obraz
© Materiały prasowe

Scenariusz, jak już zauważyłem, jest zbyt przewidywalny i obfituje w długie, nudne sceny, które bardziej drażnią niż pomagają budować napięcie. Znane twarze w obsadzie (m.in. Rose Leslie z „Gry o tron”, Toby Jones, Chris Sullivan z „The Knick” czy Boyd Holbrook z „Narcos”) robią pozytywne wrażenie, jednak odtwórczyni tytułowej postaci, Anya Taylor-Joy, wyraźnie nie udźwignęła ciężaru swojej roli. Kate Mara jest z kolei odpowiednio zimna i wyrachowana, czyli taka, jaka być powinna jej postać. Problem polega na tym, że nie jest to dobrze napisana bohaterka i podobnie jak Anyi Taylor-Joy nie sposób jej postawić w jednym rzędzie z Alicią Vikander z „Ex Machiny”.

„Morgan” nie jest udanym debiutem Luke'a Scotta, który nie potrafi budować napięcia i brakuje mu subtelności. Poetyckie sceny z panoramami przyrody kontrastują z sugestywną brutalnością, jednocześnie reżyser wyłożył się w temacie ukrywania największych smaczków do samego końca. Morgan intryguje wyłącznie przez kilkanaście minut, późniejsze odkrywanie tej postaci nie wzbudza szczególnych emocji, a przecież tajemniczość i niedopowiedzenie miało być największą zaletą tytułowej bohaterki. „Morgan” to ważna lekcja dla Scotta i niezbyt emocjonujący, przewidywalny thriller science fiction.

Obraz
© Materiały prasowe

Wydanie DVD:

Oprócz filmu w polskiej wersji językowej (napisy i lektor 5.1) z opcjonalnym komentarzem reżysera na płycie znalazł się materiał dokumentalny „Zmodyfikowany organizm: nauka i Morgan”, w którym twórcy nadają naukowy kontekst swojemu thrillerowi science fiction. Ponadto można obejrzeć sceny niewykorzystane (z opcjonalnym komentarzem reżysera), krótkometrażówkę „Loom” Luke'a Scotta oraz galerię obrazów z filmu.

Ocena: 5/10

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)