"Diabeł zapukał, a my otworzyliśmy drzwi". Wstrząsający dokument o matce z piekła rodem
Idealną, blondwłosą mamę sześciorga dzieci obserwowało w szczytowym momencie aż 3 miliony osób. Modlitwa, kuchnia, zabawa, nauka i szerokie uśmiechy. Gdy pewnego dnia koszmarnie wychudzony chłopiec zapukał do drzwi sąsiadów, cały świat miał dowiedzieć się o jej wstrząsających zbrodniach.
"Demon w rodzinie: Sprawa Ruby Franke" to wstrząsający miniserial dokumentalny na Disney+. Opowiada historię, która wstrząsnęła amerykańskimi mediami w sierpniu 2023 roku. To wtedy na jaw wyszło, w jakich warunkach żyją dzieci Ruby Franke, "idealnej mamy Ameryki", która od kilkunastu lat budowała zasięgi w mediach społecznościowych, pokazując perfekcyjną twarz. Prawda o wydarzeniach w jej domu sprawia, że cierpnie skóra i trudno nie odwracać wzroku od ekranu.
Bóg, rodzina, YouTube
Ruby Frank i jej mąż Kevin należą do społeczności amerykańskich mormonów. Jak słyszymy w dokumencie, ich celem, poza bliskością Boga, jest perfekcja, brak grzechu i skaz. Ruby zajmowała się domem i dziećmi, by poczuć, że robi to idealnie, potrzebowała uwielbienia i zainteresowania. Założyła kanał na YouTube, który nazwała "8 pasażerów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Demon w rodzinie: Sprawa Ruby Franke"
Był rok 2015, rynek influencerów rozkwitał. Atrakcyjna kobieta z szerokim uśmiechem z gromadką blonddzieciaków dokazujących w przerwach wspólnej modlitwy zaczęła przyciągać coraz większe zainteresowanie. "Uwielbiam was!", "Jesteście moją ulubioną rodziną", "Rozbrajacie mnie" - pisali internauci. Serduszka, lajki, komentarze pączkowały, zasięgi rosły.
Kevin Franke, który jest jedną z osób występujących w dokumencie, powiedział: "gdy przyszedł pierwszy czek na 85 dolarów, coś we mnie kliknęło i przestawiłem się o 180 stopni". Ta skromna kwota szybko zmieniła się w tysiące, by wreszcie sięgnąć ponad 100 tys. dolarów miesięcznie wpływów z prowadzenia konta na YouTube. "8 pasażerów" miało 3 mln obserwujących. Chcieli widzieć kochającą się rodzinę, uśmiechnięte i posłuszne dzieci. Więc dzieci musiały się temu poddać.
"Udawaj, że jesteś szczęśliwy"
Twórcy dokumentu "Demon w rodzinie: Sprawa Ruby Franke" otrzymali dostęp do ponad tysiąca godzin nagrań Franke. Nie tych, które oglądali przez lata jej followersi, tylko tych, które nigdy nie miały być publikowane.
Najstarszy syn kobiety jest na nich nastolatkiem, nie chce nagrywać vlogów, opowiadać o tym, skąd wzięło się jego imię, czy przekomarzać z mamą przed kamerą. Siedzi z naburmuszoną miną. Ruby jest wściekła, żąda posłuszeństwa, jej wystudiowany uśmiech w jednej sekundzie znika z twarzy, gdy ostro mówi do Chada: "Udawaj, że jesteś szczęśliwy".
Niesubordynację syna kobieta musi stłamsić w zarodku. Zwraca się do Jodi Hildebrandt. Kobieta jest znana w środowisku mormonów jako terapeutka par, psycholog. Dziś już wiadomo, że nigdy nie miała uprawnień, a po swojej "terapii" zostawiała w życiach ludzi zgliszcza, rozbite małżeństwa, wyalienowanych ojców. Jednak rodzinie Ruby Franke urządziła prawdziwe piekło.
"Diabeł zapukał, a my otworzyliśmy drzwi"
Hildebrandt szybko przejmuje kontrolę nad rodziną Franke: spotyka się regularnie na sesje z nastolatkiem, zaczyna konsultować Ruby i jej męża, jego wciąga w spotkania dla mężczyzn, podczas których piętnuje cielesność i pożądanie. W tamtym momencie youtuberka jest już w pełni zafascynowana "terapeutką".
Wtedy Hildebrandt zaczyna mieć wizje i napady, twierdzi, że jest opętana przez demony i wymaga opieki. Ruby przyjmuje ją pod swój dach, wkrótce także do swojej sypialni. Wyrzuca męża z domu, ten wierzy, że musi się oddalić i pracować nad sobą, by zasługiwać znowu na miłość żony. Żegna się z dziećmi (Ruby wszystko skrupulatnie fotografuje) i jeszcze nie wie, że podpisał na nie wyrok, zostawiając je z tymi dwiema kobietami.
Ucieczka
W sierpniu 2023 roku do drzwi domu w St George w gorącym jak piekło stanie Utah dzwoni mały chłopiec. Wygląda na 7, może 8 lat. Dopiero potem okaże się, że ma 12 lat, jest po prostu skrajnie wygłodzony i odwodniony. Na zakrwawionych kostkach i nadgarstkach ma grubą taśmę klejącą. Mężczyzna zawiadamiający policję musi przerywać, bo płacze, patrząc na chłopca. Później, gdy śledczy przeszukają dom, w którym mieszkały kobiety, poza istną izbą tortur, znajdują notes Ruby.
Wszystko skrupulatnie notowała. Każdy cios, zadany ból, godziny, które chłopiec spędzał na pustynnym słońcu. Dlaczego? Bo był opętany przez demona. Jak napisała to w pamiętniku jego matka: była gotowa wypędzać demona do samej śmierci chłopca. Uciekł w ostatnim momencie.
Dokument "Demon w rodzinie: Sprawa Ruby Franke" stawia pytanie, czy zło w Ruby Franke istniało od zawsze, czy wpadła w szaleństwo pod wpływem manipulacji Hildebrand. To także bardzo ważny głos w dyskusji, czy i do jakiego stopnia rodzice mogą wciągać dzieci w swoją obecność w sieci. I że nigdy nie można ufać w idealny obrazek i szeroki uśmiech na ekranie.
Produkcja jest niezwykle bolesna dla widza, niejednokrotnie będziecie musieli robić sobie przerwę, by spróbować ochłonąć. Skala manipulacji, cierpienia sprawia, że skóra cierpnie. Trudno nie płakać nad losem tych dzieci. Poruszający, mocny dokument pozostawia jednak wiele pytań. Na przykład o udział w tym piekle ojca rodziny, sami będziecie musieli go ocenić. Bo jego ostatnie słowa o żonie, która dziś odsiaduje wyrok 30 lat za znęcanie się nad ich dziećmi, są wstrząsające.
Miniserial dokumentalny "Demon w rodzinie: Sprawa Ruby Franke" jest dostępny na Disney+.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski.
"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
