Grozili jej śmiercią. Gwiazda odpowiada na falę krytyki
Ariana Grande odpowiedziała na falę gróźb, która spadła na nią, po tym, jak nie pojawiła się na premierze filmu "Wicked: Na dobre" w Brazylii. Gwiazda wyjaśnia, że decyzja była wymuszona względami bezpieczeństwa i prosi fanów o zrozumienie.
Ariana Grande zabrała głos po fali krytyki i gróźb, jakie pojawiły się po tym, jak nie mogła wziąć udziału w premierze filmu "Wicked: Na dobre" w Brazylii. W mediach społecznościowych artystka zwróciła się bezpośrednio do fanów, prosząc o zaprzestanie wrogich komentarzy. "Proszę, przestańcie życzyć mi i mojej ekipie niebezpieczeństwa. Naprawdę nie było nic, co mogłabym zrobić, żeby zdążyć na premierę" – napisała Grande.
Gwiazda wyjaśniła, że podczas lotu do Brazylii pojawiły się problemy związane z bezpieczeństwem, które zmusiły ją i członków ekipy do opuszczenia samolotu. "Jestem bardziej zawiedziona niż ktokolwiek inny… Naprawdę chciałam tam być i bardzo zależało mi na spotkaniu z fanami" – dodała Ariana, podkreślając, że jej nieobecność nie wynikała z zaniedbania ani braku chęci.
Nieobecność Grande na premierze wzbudziła spore poruszenie wśród fanów i mediów. "Wicked: Na dobre" to kontynuacja przebojowego filmu, w którym Ariana występuje u boku Cynthii Erivo. Promocja produkcji obejmuje liczne międzynarodowe wydarzenia, dlatego brak jednej z głównych aktorek natychmiast został zauważony. Niestety część fanów przekroczyła granice, kierując w stronę artystki groźby, co skłoniło ją do publicznego zabrania głosu.
"Wiedźmin". Serialowy Jaskier: "To, że Henry odszedł z serialu, nie oznacza, że odszedł z naszego życia"
W swoim oświadczeniu Grande podkreśliła również: "Naprawdę chciałam tam być i zrobiłam wszystko, co możliwe, żeby dotrzeć, ale okoliczności po prostu na to nie pozwoliły. Wasze bezpieczeństwo i moje bezpieczeństwo są najważniejsze". Jej słowa stały się apelem o empatię i szacunek wobec artystów.