Hejterskie komentarze po serialu. Zdradziła, co pisali jej ludzie

Anna Szymańczyk brawurowo wcieliła się w tytułową "Lady Love", czyli Polkę, która emigruje do RFN i tam zaczyna karierę w branży filmów dla dorosłych. Nie uniknęła hejterskich komentarzy.

Anna Szymańczyk w "Lady Love"
Anna Szymańczyk w "Lady Love"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
oprac. MD

"Lady Love" to jeden z ostatnich hitów platformy Max. Serial wyreżyserowany przez Bartosza Konopkę opowiada nie tylko o niemieckiej branży filmów pornograficznych, ale i o peerelowskiej rzeczywistości, o emigracji, porzuceniu dziecka, relacji z rodzicami, o dążeniu w życiu do czegoś innego niż tylko bycie czyjąś żoną w małym mieście itd. "Lady Love" znalazł się w gronie polskich seriali nominowanych do nagrody w plebiscycie Wirtualnej Polski - Top Seriale 2025. O nagrodę w głosowaniu internautów walczy także Anna Szymańczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serialowe premiery 2025 - na te tytuły czekamy najbardziej!

Anna Szymańczyk o reakcjach na "Lady Love"

Aktorka udzieliła wywiadu Marcinowi Mellerowi w jego "Mellinie". Przyznała, że decyzja, by zagrać w serialu o gwieździe filmów pornograficznych do najłatwiejszych nie należała. Jednak pokusa zagrania takiej roli była większa niż ryzyko związane z tym, jak zostanie to odebrane. Choć Szymańczyk była w dużej mierze chwalona za swój występ w "Lady Love", a nawet podziwiana za nagranie wielu mocnych scen, nie uniknęła hejterskich uwag.

- Kilka lat temu bym nie przyjęła tej "Lady Love". Jakbym przeczytała te komentarze, które czasami się pojawiają, to bym nie wstała z łóżka. Dzisiaj trochę lepiej sobie z tym radzę, co nie oznacza, że gdy jest tego nagromadzenie, to jest łatwo. Nie jest - powiedziała.

- Czasami przychodzą uwagi w wiadomościach prywatnych na Instagramie. Zawsze staram się zrozumieć tego drugiego człowieka, co go mogło tak zszokować (...). Raczej staram się podchodzić do tego tak, że każdy ma prawo do swojego zdania. Jeżeli tam nie ma obraźliwych treści, tylko jest dyskusja, to ja się z tym godzę. Ale parę razy spotkała mnie sytuacja, że ktoś ze mną dyskutował, a gdy zapytałam, czy pan/pani oglądał serial, to odpowiedź brzmiała "nie". To o czym tu rozmawiać? - opowiedziała aktorka.

- Staram się nie miażdżyć tych ludzi o odmiennym zdaniu, ale chciałabym też, żeby nie miażdżyli mnie. Czytam komentarz: "pani promuje ku..stwo". Wchodzę na profil tej osoby i widzę, że jest bardzo wierząca, i zastanawiam się, gdzie jest główna wykładania tej wiary, czyli akceptacja drugiego człowieka i nie kopanie go. Wtedy jest mi po prostu przykro - przyznała Szymańczyk.

W wywiadzie aktorka opowiedziała też o kulisach kręcenia intymnych scen.

Na Annę Szymańczyk można głosować w plebiscycie Top Seriale 2025. Serial nominowany jest także do nagrody najlepszej polskiej produkcji, ale i w kategorii "najbardziej zapamiętana scena", gdzie wyróżniliśmy scenę ślubu Lucyny z Baronem, producentem filmów dla dorosłych. Głosować można codziennie.

Jeden z najdroższych seriali Apple TV+ wrócił! "Rozdzielenie" za bimbaliony dolarów zaskakuje widzów, podobnie jak "The Pitt" od Maxa, który opowiada dramaty z SOR-u. Coś tu jednak nie gra, o czym opowiadamy w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)