Kręcili intymną scenę. Zdradza, o co poprosili twórcy serialu
"Seks w wielkim mieście" przełamywał tematy tabu. Bohaterki śmiało rozprawiały o seksie. A jak wyglądały kulisy takich scen? O tym po latach mówi serialowa Charlotte.
Choć Kristin Davis zagrała w kilku filmowych i serialowych produkcjach, w pamięci widzów i w popkulturze zapisała się na zawsze jako cnotliwa Charlotte z "Seksu w wielkim mieście". W tym roku mamy ponownie zobaczyć perypetie jej postaci w kontynuacji produkcji HBO - "I tak po prostu". W międzyczasie Kristin prowadzi podcast o znamiennym tytule: "Are You a Charlotte?", w którym opowiada o kulisach produkcji jednego z najsłynniejszych seriali ostatnich dwóch dekad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serialowe premiery 2025 - na te tytuły czekamy najbardziej!
Kristin Davis wspomina nietypową rozmowę z twórcami "Seksu w wielkim mieście"
W jednym z ostatnich odcinków swojego podcastu Davis wróciła pamięcią do tego, jak przygotowywane były sceny seksu przez twórców serialu - Darrena Stara i Michaela Patrick Kinga. Jako że obaj są homoseksualnymi mężczyznami, zwrócili się do Davis i Cynthii Nixon z pytaniem o ich odczucia dotyczące... seksu oralnego.
"Próbowaliśmy to napisać, ale zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy gejami, a wy jesteście heteroseksualnymi kobietami. Czy możecie podzielić się z nami swoimi przemyśleniami?" – cytowała słowa twórców aktorka, która kontynuowała śmiało temat podczas nagrania.
"Wiem, że nie powiedziałam, że tego nie lubię, bo raczej bym tak nie powiedziała" – stwierdziła. Dodała też: "Mogłam powiedzieć, że nie lubię, gdy ktoś spycha mi głowę w dół, bo kto by to lubił? Nikt, o ile mi wiadomo".
Rozmowa dotyczyła siódmego odcinka pierwszego sezonu pt. "Monogamiści", w którym Charlotte wyznaje swojemu chłopakowi, że nie jest fanką seksu oralnego – choć później w serialu zmienia swoje podejście. "Są różne kobiety, które chcą różnych rzeczy, tak samo jak mężczyźni. Musisz poznać osobę, z którą jesteś, i dowiedzieć się, co wam odpowiada" – wyjaśniła Davis.
Aktorka wspomniała również o ewolucji swojej postaci w kontynuacji "I tak po prostu...". "Jest w niesamowitym związku z Harrym i jest scena z udziałem protezy, gdzie w pełni inicjuje i angażuje się w seks oralny. Na szczęście pokonała swoje wcześniejsze uprzedzenia" – powiedziała.
Davis odniosła się także do trudności związanych z kręceniem intymnych scen w latach 90., kiedy nie korzystano z koordynatorów intymności, czyli wykwalifikowanych ekspertów, którzy pilnują, by na planach zdjęciowych nie przekraczano granic aktorów i aktorek, by nie dochodziło do nadużyć i by można było w bezpiecznej atmosferze, wolnej od krzywdzących tekstów czy zachowań, kontynuować pracę nad najbardziej wrażliwymi scenami. "Nie czułam się chroniona. Musiałam ukrywać się w swojej garderobie i dzwonić do mojego menedżera w Los Angeles o drugiej nad ranem" – wspomina aktorka.
"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: