Najsłynniejszy twardziel kina akcji u mistrza gatunku. "Też chcę się trochę pobawić"
Niecodzienna scena ze skrzynią, która zamyka drugi odcinek nowego serialu akcji "Strefa gangsterów", wywołuje ciarki, i jak to bywa u Guya Ritchiego, śmiech. Właśnie o tej mieszance grozy i czarnego humoru opowiada Tom Hardy. Tłumaczy też, co czyni sceny akcji naprawdę dobrą opowieścią, a nie tylko efektownym przerywnikiem.
Tom Hardy w "Strefie gangsterów"
"Strefa gangsterów" to mroczny, intensywny serial akcji osadzony w realiach brytyjskiego półświatka. Za jego stworzenie odpowiada Guy Ritchie ("Przekręt", "Porachunki", "Dżentelmeni"), który wnosi do akcyjniaka z silnym dramatycznym sznytem charakterystyczny dla siebie czarny humor i galerię ekscentrycznych postaci. Efekt? Serial, który balansuje na granicy gangsterskiego thrillera, groteski i pełnokrwistej opowieści o lojalności, zdradzie i moralnym rozkładzie.
Akcja dziesięcioodcinkowego serialu toczy się w Londynie i koncentruje na konflikcie dwóch potężnych rodzin mafijnych Harriganów i Stevensonów. W centrum wydarzeń znajduje się młody Eddie Harrigan, którego bójka z synem przeciwników Tommym Stevensonem kończy się brutalnym morderstwem. Ta śmierć staje się iskrą, która rozpala otwartą wojnę między rodami.
Tymczasem Conrad Harrigan (w tej roli Pierce Brosnan) i jego żona Maeve (Helen Mirren) podejmują decyzję o wejściu w niebezpieczny rynek fentanylu, dotąd zdominowany przez Stevensonów. Wszystko to dzieje się wokół Harry'ego Da Souzy, "fixera", który spełnia każde życzenie Harriganów, jest posłańcem, rozwiązuje problemy, załatwia brudne sprawy, dowiaduje się, czego trzeba. W tej roli Tom Hardy, który świetnie czuje się w rolach mrukliwych, ale wszystko mogących facetów z ciężką ręką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Strefa gangsterów": Tom Hardy i Guy Ritchie łączą siły w kryminale o londyńskim półświatku
Tom Hardy w rozmowie z nami dzieli się refleksją nad mocną sceną z drugiego odcinka serii. W stu procentach w stylu mistrza tego gatunku.
– To było mroczne. I zabawne – śmieje się aktor, wspominając kulisy finałowej sceny. – Guy byłby pierwszą osobą, która powie, że naprawdę trudno jest być otoczonym przez bardzo mroczne i pokręcone rzeczy i nie uznać tego za zabawne. On po prostu musi zażartować – mówi. I przyznaje, że sam też czasem "chce się trochę pobawić".
Zabawa kończy się jednak tam, gdzie zaczyna się złożoność postaci. Grany przez niego bohater to człowiek pełen sprzeczności: lojalny, ale nieufny, refleksyjny, ale brutalny. – To kalejdoskop hipokryzji – przyznaje aktor. – Ale wszystko jest wewnętrznie spójne, więc to wciąż ta sama osoba. Myślę, że to właśnie czyni go ciekawym.
A co z akcją, w której specjalizuje się od lat? Dla niego kluczowe są cztery elementy: świetny koordynator kaskaderów, dobrzy wykonawcy, eksperci od tematu i reżyser, który potrafi połączyć akcję z dramaturgią. – Historia opowiadana jest także przez fizyczność – podkreśla. – To nie są tylko elementy, które mają dobrze wyglądać.
Serial "Strefa gangsterów" jest dostępny na SkyShowtime.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Sekta i "Syreny" wśród hitów Netfliksa, mocne sceny w "I tak po prostu", genialne "Mountainhead" i wielka wojna gigantów w kinach. Co dzieje się w "Mission Impossible" i ile tam Marcina Dorocińskiego? O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
