Nazwał aktora "głupkiem", sprzedał leki. Lekarz Perry'ego przyznaje się do winy
Matthew Perry zmarł w 2023 r., ale proces dotyczący jego śmierci wciąż trwa. Śledczy oskarżyli już wiele osób, które odpowiadały za dostarczenie aktorowi śmiertelnej dawki leków. Wśród nich lekarze, którzy mogli uratować Perry'ego, ale woleli wzbogacić się na jego tragedii.
Śmierć Matthew Perry'ego jesienią 2023 r. wstrząsnęła środowiskiem filmowym, jego fanami i współpracownikami. Szybko wyszło na jaw, że aktor był w ostatnich latach życia pod opieką lekarzy, którzy byli świadomi jego kruchego stanu zdrowia. Aktor od lat zmagał się z problemami uzależnień. Przyjmował ketaminę w ramach leczenia opornej na terapię depresji, otrzymując codzienne infuzje leku.
Dochodzenie wykazało, że tuż przed śmiercią zażył dużą dawkę, która mogła przyczynić się do tragicznego finału. Śledztwo prowadzone przez biuro prokuratora USA dla Centralnego Dystryktu Kalifornii doprowadziło do postawienia zarzutów pięciu osobom związanym z dostarczaniem aktorowi substancji psychoaktywnych. Trzech z nich przyznało się do winy i współpracuje z prokuraturą, w tym były asystent Perry'ego, Kenneth Iwamasa. Procesy trwają. Teraz wraca sprawa, który nazywał aktora "głupkiem" i także odpowiadał za podawanie mu ketaminy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Shannen Doherty: "Każdy może zachorować na raka. Ta choroba nie wybiera!"
Doktor oskarżony o dostarczanie ketaminy Matthew Perry'emu przyznaje się do winy
Jak podaje AP, dr Plasencia będzie czwartą z pięciu osób oskarżonych w związku ze śmiercią gwiazdy "Przyjaciół", która przyzna się do winy. Zgodnie z dokumentami sądowymi złożonymi w Los Angeles, lekarz zgodził się na ugodę, przyznając się do czterech zarzutów dotyczących dystrybucji ketaminy. W zamian prokuratura wycofa trzy dodatkowe zarzuty dystrybucji i dwa zarzuty fałszowania dokumentacji.
Adwokaci Plasencii podkreślili w oświadczeniu, że "nie leczył Matthew Perry'ego w czasie jego śmierci, a ketamina, która spowodowała śmierć Perry'ego, nie została dostarczona przez dr. Plasencię". Grozi mu maksymalnie 40 lat więzienia. Pozostaje na wolności za kaucją od czasu aresztowania w sierpniu; data ogłoszenia wyroku nie została jeszcze ustalona.
Jedyną pozostałą oskarżoną, która nie osiągnęła porozumienia z prokuraturą, jest Jasveen Sangha. Prokuratorzy twierdzą, że jest znana jako "Królowa Ketaminy" i że sprzedała Perry'emu śmiertelną dawkę. Jej proces rozpocznie się w przyszłym miesiącu; nie przyznała się do winy.
Według prokuratury Plasencia nielegalnie dostarczał Perry'emu ketaminę przez około miesiąc przed jego śmiercią 28 października 2023 roku. W umowie o przyznaniu się do winy lekarz przyznał, że dostarczył aktorowi 20 fiolek ketaminy o łącznej dawce 100 mg, a także pastylki i strzykawki z ketaminą. W trakcie procesu na jaw wyszły kontrowersyjne wiadomości, jakie lekarz wysyłam do dr Marka Chaveza (on już wcześniej przyznał się do winy). Plasencia pisał o Perrym jako "głupku", któremu chciał stale dostarczać tabletki za duże pieniądze. Jedna transakcja opiewała na kwotę 4,5 tys. dolarów.
Dr Plasencia – w rozmowach tekstowych z Chavezem – przedstawiał Matthew Perry’ego jako łatwe źródło zysku, używał wobec niego pogardliwych słów i komentował sytuację jak groteskowy film. To nie były żadne słowa wsparcia czy profesjonalne opinie, lecz chłodne, cyniczne kalkulacje finansowe.
Matthew Perry, znany z roli Chandlera Binga w serialu "Przyjaciele", od lat zmagał się z uzależnieniem. Miał 54 lata. Jego asystent, Kenneth Iwamasa, znalazł go martwego. Koroner stwierdził, że główną przyczyną śmierci była ketamina, zwykle stosowana jako środek znieczulający.
Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: