Po rozwodzie z nim trafiła do szpitala psychiatrycznego. Ich córka mówiła, że nie potrafił okazywać uczuć
Henry Fonda zmarł 42 lata temu. Aktor pozostawił po sobie wiele znakomitych ról, a także utalentowane dzieci - Jane i Peter Fondowie zachwycali widzów przez kolejne pokolenia. Niestety talentowi na ekranie nie towarzyszyło bycie dobrym ojcem, ani partnerem. Córka wybaczyła mu dopiero na rok przed śmiercią.
Henry Fonda, choć uznawany za jednego z największych aktorów swojego pokolenia, nie był wzorem męża ani ojca. Jego byłe żony nie szczędziły mu gorzkich słów, a jedna z nich, po rozwodzie, trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie popełniła samobójstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jane Fonda: Seks nie jest niczym złym!
Henry Fonda był w toksycznych związkach. Nie lubił swoich dzieci
Fonda nie przepadał za dziećmi, nawet za własnymi. Jane Fonda wspominała, że ojciec nie potrafił okazywać uczuć. Porównywała rozmowy o emocjach z nim do sytuacji, w której ktoś przynosi martwe zwierzę i kładzie mu u stóp, a on patrzy zdumiony, nie wiedząc, co z tym zrobić. Dopiero na planie filmu "Nad Złotym Stawem" udało im się pojednać, tuż przed jego śmiercią w 1982 roku.
Pierwsze małżeństwo Fonda zawarł w 1931 roku z Margaret Sullavan, ale szybko się rozpadło. W 1936 roku poznał Frances Ford Seymour Brokaw, z którą miał dwoje dzieci: Jane i Petera. Frances, zakochana do szaleństwa, znosiła jego zdrady i przemoc. Gdy Fonda zażądał rozwodu, załamała się i w 1950 roku popełniła samobójstwo. Psychiatra zajmujący się żoną Fondy stwierdził, że ten był "zimną, oschłą osobą, kompletnym narcyzem".
Zaledwie kilka miesięcy później, jeszcze w 1950 roku Fonda poślubił Susan Blanchard, z którą adoptował córkę Amy. Ich związek trwał trzy lata, a Blanchard opisywała go jako toksyczny, twierdząc, że musiała ciągle go zadowalać i rozwiązywać jego problemy.
Czwartą żoną Fondy była baronowa Afdera Franchetti, z którą rozwiódł się po 4 latach związku, zaś po raz 5 stanął na ślubnym kobiercu z Shirlee Mae Adams. Z nią pozostał w małżeństwie aż do końca swojego życia w 1982 roku.
Henry Fonda z dziećmi godził się dopiero blisko śmierci
Peter Fonda wyjawił w swojej autobiografii (o znamiennym tytule "Don't Tell Dad", wydanej już po śmierci jego ojca), że pierwszy raz usłyszał od niego "kocham cię, synu" już jako dorosły mężczyzna, niedługo przed śmiercią. Jane Fonda obwiniała zaś Henry'ego za swoje problemy emocjonalne. Jego surowość i krytyka wpędziły ją w kompleksy i bulimię. Pod jego wpływem uwierzyła, że największym walorem kobiety jest jej uroda, co doprowadziło do obsesji na punkcie wyglądu. Popadli też w konflikt przez jej poglądy. Jane chętnie udzielała się jako lewicowa aktywistka, Henry był zaś bliskim przyjacielem wielu republikanów - w tym Johna Wayne'a, czy Jamesa Stewarta.
Relacje z ojcem Jane udało się naprawić dopiero w 1981 roku, podczas pracy nad "Nad Złotym Stawem". Film ten miał być próbą odbudowy więzi, a Fonda otrzymał za niego Oscara. Niestety, z powodu choroby nie mógł odebrać nagrody osobiście, zrobiła to za niego córka. Henry Fonda zmarł kilka miesięcy później, 12 sierpnia 1982 roku.