Rami Malek w "James Bond 25"!
BBC potwierdziło, że Rami Malek dołączył do obsady kolejnego filmu o przygodach Jamesa Bonda. To będzie 25. część serii o agencie 007. Daniel Craig po raz ostatni wcieli się w kultową postać.
Jak podaje BBC, nie jest znany jeszcze oficjalny tytuł filmu, który na tę chwilę przedstawiany jest po prostu jako "James Bond 25". Produkcja zorganizowała oficjalną imprezę na Jamajce, na której zdradziła szczegóły dotyczące obsady. Rami Malek w obsadzie to jednak najważniejszy news. A co więcej, Malek wcieli się w głównego przeciwnika agenta 007! Gwiazdor "Bohemian Rhapsody" obiecał, że "Pan Bond nie będzie miał z nim łatwo".
Za scenariusz będzie współodpowiadała Phoebe Waller-Bridge. Brytyjska aktorka zagrała ostatnio w filmie "Han Solo: Gwiezdne wojny - historie", a za tytułową rolę w serialu "Fleabag" otrzymała nagrodę BAFTA.
Powrócą też bohaterowie znani fanom serii: Ralph Fiennes (M), Lea Seydoux (Madeleine Swann), Ben Whishaw (Q), Naomie Harris (Eve Monneypenny), Jeffrey Wright (Feliks Leiter) i Rory Kinnear (Bil Tanner). Oprócz Ramiego dołączą do nich: Ana de Armas, Billy Magnussen, David Dencik i Lashana Lynch.
Premiera nowego "Bonda" zapowiadana jest na 8 kwietnia 2020 roku. Wiadomo, że będzie to ostatni raz, gdy w Bonda będzie wcielał się Daniel Craig (ruszyła już giełda nazwisk, kto go zastąpi. Nazwiska wymienialiśmy w naszym tekście). Przypomnijmy, że brytyjski gwiazdor zarzekał się, że po średnio udanym "Spectre" jego przygoda z agentem 007 definitywnie dobiegła końca.
- Wiem o powrocie do roli od kilku miesięcy. Rozmawialiśmy o tym i staraliśmy się wypracować plan. Zawsze chciałem wrócić. Po prostu potrzebowałem przerwy - powiedział w trakcie programu telewizyjnego Stephena Colberta w sierpniu 2017 r.
- Po prostu chciałem pożegnać się z rolą w dobrym stylu. Nie mogę się doczekać - dodał.
Nowa część przygód agenta 007 miała pojawił się w kinach w 2019 r. według pierwszy założeń. Jednak sytuacja skomplikowała się. W 2018 r. głośno było o tym, że reżyser Dany Boyle zrezygnował z pracy nad filmem.
Mówiło się, że za decyzją reżysera stały "różnice kreatywne". Pojawiły się też pogłoski, że scenariusz filmu był źródłem niezgody. Producenci twierdzili, że nie są zadowoleni z decyzji o skupieniu się na napięciach politycznych z Rosją i "współczesnej zimnej wojnie". Z kolei informator Telegraph.co.uk zdradził, że powodem odejścia Boyle'a mógł być Tomasz Kot. Polak miał zagrać głównego złoczyńcę w produkcji, ale nie spodobało się to Danielowi Craigowi, który ponownie wcieli się w Jamesa Bonda.
- Odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących napięć na linii Danny Boyle – Daniel Craig, które miałyby być konsekwencją różnych wizji artystycznych obu Panów, i które miałyby dotyczyć ewentualnego udziału Pana Tomasza Kota w najnowszym "Jamesie Bondzie", pragniemy stwierdzić, że nie dysponujemy żadną wiedzą na ten temat i nie wiemy co obu Panów poróżniło - czytaliśmy w oświadczeniu wydanym przez agencję aktorską, która opiekuje się Tomaszem Kotem.
- Zostałem poproszony przez reżysera o przygotowanie kilku scen, w których interpretowałem ostatnie role czarnych charakterów - mówił Kot.
Kto wie, być może Rami Malek w ten sposób wygryzł Polaka z filmu o Bondzie?