Roseanne Barr przez lata wspierała Trumpa. Teraz go krytykuje

Roseanne Barr, która dwukrotnie poparła Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, wyraziła swoje rozczarowanie jego ostatnimi komentarzami na temat Jeffreya Epsteina. Jeszcze przed wyborami prezydenckimi w 2024 roku Donald Trump zapowiadał możliwość odtajnienia informacji o klientach Epsteina. Ujawniono jednak tylko część dokumentów. Teraz Trump stwierdził, że to "niewiarygodne", iż ludzie wciąż rozmawiają o Epsteinie, którego śmierć w 2019 r. uznano za samobójstwo.

Barr w swoim poście na mediach społecznościowych napisała: "Panie Prezydencie, tak, wciąż interesuje nas Epstein. Czy jest czas, by nie przejmować się handlem dziećmi?". Jej słowa były odpowiedzią na wypowiedź Trumpa podczas spotkania gabinetowego.

Podczas tego spotkania Trump odniósł się do oświadczenia Departamentu Sprawiedliwości i FBI, w którym stwierdzono, że nie znaleziono dowodów na szantażowanie przez Epsteina znanych osób. Trump zasugerował, że są ważniejsze sprawy, jak powodzie w Teksasie.

Barr, mimo że wcześniej wyrażała swoje poparcie dla Trumpa, w styczniu przyznała, że "zabolało ją", iż jego otoczenie nie doceniło jej wsparcia. Mimo to, w czerwcu nazwała go "największym prezydentem wszech czasów".

Aktorka, znana z serialu "Roseanne", który został anulowany po jej kontrowersyjnym, rasistowskim tweecie, przyznała, że unika mediów społecznościowych, ale nie mogła milczeć w obliczu ostatnich wydarzeń.

Jeffrey Epstein został oskarżony o handel ludźmi w celu ich seksualnego wykorzystania. Według śledczych biznesmen otrzymywał usługi seksualne od nieletnich dziewcząt i "pożyczał" je wpływowym osobom.

Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: