Ten przebój festiwali filmowych jest porównywany do "Substacji". "Zwierzę" już niebawem w kinach
Południe Francji, środek lata, piekące słońce. Nejma jest młodą dziewczyną w męskim świecie. Razem z rodziną i przyjaciółmi bierze udział w lokalnych zawodach, w których ważną rolę odgrywają byki. Sport nie ma jednak nic wspólnego z brutalną corridą – chodzi w nim o zerwanie wstążki z rogów byka i możliwie szybką ucieczkę. Liczy się zwinność, szybkość i doskonałe zrozumienie ruchów zwierzęcia.
Nejma to jedyna kobieta biorąca udział w zawodach. Choć wszyscy przestrzegają ją przed niebezpieczeństwem, dziewczyna nie zamierza zmieniać swoich planów na życie – kocha i sport, i byki. Pewnego dnia po zawodach coś jednak się zmienia. Nejma budzi się z lukami w pamięci, a jej koledzy zaczynają ginąć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZWIERZĘ - oficjalny polski zwiastun - w kinach od 26 września
"Zwierzę" zadebiutowało w Tygodniu Krytyki na festiwalu w Cannes, a jego reżyserka, Emma Benestan, z miejsca została okrzyknięta godną następczynią Coralie Fargeat ("Substancja") i Julii Ducournau ("Titane", "Mięso") – jako kolejny silny kobiecy głos w ambitnym i intrygującym kinie gatunkowym. "Zwierzę" to bowiem nie tylko opowieść o sporcie i pasji, ale przede wszystkim o walce o własną podmiotowość.
By opowiedzieć tę historię, Emma Benestan sięga po elementy body horroru, gatunku kojarzonego z przekształceniami i mutacjami ciała – a także z twórczością Davida Cronenberga. "Zwierzę" nie jest jednak filmem, który ma widza nastraszyć lub obrzydzić. Elementy kina grozy wykorzystywane są umiejętnie i delikatnie, zostają płynnie wplecione w opowieść o kobiecej sile.
"Zwierzę" to bowiem film idealny właśnie dla kobiet, które szukają nietuzinkowego i nieoczywistego kina feministycznego – mocnego i inteligentnego. Emma Benestan udowadnia, że takie filmy można tworzyć, a jej talent potwierdzają opinie krytyków.
"Zwierzę" wejdzie do polskich kin już 26 września.