Zagrał w najdroższym filmie Netfliksa w historii. "Nie ma lepszej pracy"

Netflix od lat inwestuje w wysokobudżetowe produkcje, ale "Electric State" wyznacza nowy rekord. Film w reżyserii braci Russo, twórców kinowych hitów Marvela, pochłonął aż 320 milionów dolarów, co czyni go najdroższą produkcją w historii platformy. Słowa Chrisa Pratta, który jest gwiazdą tej produkcji, nie mogą nikogo dziwić.

Chris Pratt w "Electric State"
Chris Pratt w "Electric State"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

"Electric State" to ekranizacja powieści graficznej Simona Stålenhaga, osadzonej w alternatywnej rzeczywistości inspirowanej estetyką retro-futurystyczną. Fabuła śledzi losy młodej dziewczyny, która w towarzystwie tajemniczego robota przemierza Amerykę, by odnaleźć zaginionego brata. Film łączy elementy science fiction z widowiskowym kinem drogi.

W obsadzie znalazły się wielkie gwiazdy Hollywood. W głównej roli występuje Millie Bobby Brown, czyli Jedenastka ze "Stranger Things" i gwiazda "Enoli Holmes". Towarzyszą jej Chris Pratt, Stanley Tucci, Giancarlo Esposito (gwiazdor "Better Call Saul"), Ke Huy Quan (zdobywca Oscara za "Wszystko wszędzie naraz") czy... Brian Cox i Anthony Mackie (ale w dość zaskakujących rolach).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chris Pratt i Millie Bobby Brown w najdroższym filmie Netfliksa w historii

Rekordowy budżet "Electric State"

Budżet produkcji przeznaczono przede wszystkim na rozmach wizualny. Odpowiadają za niego efekty specjalne studia, które pracowały przy hitach Marvela i "Avatara". Twórcy postawili na imponujące scenografie, wykorzystując zarówno realistyczne plany zdjęciowe, jak i zaawansowaną technologię CGI, aby stworzyć unikalny świat inspirowany retro-futurystycznymi (świat przedstawiony to nieokreślona przyszłość, ale z elementami stylizowanymi na lata 60. i 70.) ilustracjami Stålenhaga.

Produkcja "Electric State" obejmowała zdjęcia w plenerach Kalifornii i Georgii, a także rozbudowane sekwencje kręcone w studiu przy użyciu technologii StageCraft, znanej z serialu "Mandalorian". Duża część budżetu została przeznaczona na szczegółowe efekty wizualne i animacje komputerowe, które nadają filmowi niepowtarzalny charakter.

Chris Pratt i Millie Bobby Brown w "Electric State"

W "Electric State" Chris Pratt wciela się w postać Keatsa, byłego żołnierza i przemytnika, który towarzyszy głównej bohaterce, Michelle Millie Bobby Brown), w podróży przez postapokaliptyczną Amerykę w poszukiwaniu jej zaginionego brata. Początkowo nie jest mu w smak takie towarzystwo, ale szybko oboje rozumieją, że są sobie niezbędni. W rozmowie z Wirtualną Polską Pratt przyznał, że samo bycie na planie takiej produkcji było świetną zabawą:

- Właśnie dlatego wiem, że spełniam swoje marzenia – każdy, kto może się bawić w pracy, ma ogromne szczęście. Niezależnie od tego, czy grasz w koszykówkę, futbol, czy wcielasz się w postaci – to jest zabawa. I to naprawdę fajne, bo to coś, co robisz jako dziecko, a jeśli możesz to kontynuować w dorosłym życiu, to nie ma lepszej pracy - powiedział nam.

"Electric State" od 14 marca na Netfliksie.

Niewiarygodne show Meghan na Netfliksie, gdzie uczy robić kanapki. Fenomenalny "Biały lotos" z zabójstwem na wakacjach w Tajlandii. Szok na Oscarach, rosyjskie wątki i jedna ograbiona aktorka. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
chris prattmillie bobby brownnetflix

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)