Depardieu przed sądem. Prokuratura żąda 4 kar dla aktora

Prokuratura stawia sprawę jasno - Gerard Depardieu powinien być wpisany do rejestru przestępców seksualnych. Ale to nie wszystko. Wiadomo już, co grozi aktorowi, którego oskarżono o molestowanie seksualne.

Gerard Depardieu stanął przed sądem
Gerard Depardieu stanął przed sądem
Źródło zdjęć: © Getty Images | Clemens Bilan
oprac. MD

Gerard Depardieu, legendarny francuski aktor, stanął przed paryskim sądem pod zarzutem napaści seksualnych na dwie kobiety podczas kręcenia filmu "Les Volets Verts" w 2021 roku. Prokurator domaga się dla niego 18-miesięcznego wyroku w zawieszeniu, argumentując, że dowody są "niepodważalne".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Predatorzy z Hollywood. Prawda o ich czynach wyszła na jaw

Gerard Depardieu oskarżony o napaści seksualne: prokurator żąda wyroku

Depardieu miał dopuścić się napaści na 54-letnią dekoratorkę planu, Amélie, oraz na 34-letnią asystentkę reżysera, której nazwisko nie zostało ujawnione. Amélie zeznała, że aktor przytrzymał ją między swoimi udami i dotykał jej ciała na planie filmowym, co miało być widziane przez trzech świadków.

Asystentka reżysera oskarżyła Depardieu o dotykanie jej pośladków i piersi w dwóch oddzielnych incydentach. Prokurator podkreślił, że aktor wykorzystywał swoją pozycję wobec kobiet "w gorszej sytuacji", które były ekonomicznie zależne od pracy na planie.

Prawniczka Amélie, Carine Durrieu Diebolt, opisała Depardieu jako "drapieżnika seksualnego" i "mizogina", który od dekad dopuszczał się niewłaściwego zachowania wobec "małych ludzi" w świecie kina. Zaznaczyła, że wiele osób milczało w obawie przed czarną listą w branży filmowej. "Depardieu jest także drapieżnikiem seksualnym" – stwierdziła w sądzie.

Prokurator podkreślił, że Depardieu powinien być sądzony "jak każdy inny obywatel" i że jego status celebryty nie powinien wpływać na wyrok sądu.

Proces zakończył się wieczorem, 27 marca. Wyrok jednak nie zapadł. Zdecydowano, że sąd ogłosi go dopiero 13 maja. Prokuratura była jednak stanowcza w swojej ocenie sytuacji. Zażądano 18-miesięcy kary więzienia w zawieszeniu, grzywny w wysokości 20 tysięcy euro oraz obowiązku poddania się leczeniu psychologicznemu i wpisu do rejestru przestępców seksualnych.

Depardieu zaprzecza wszystkim zarzutom. Przyznał jedynie, że używał wulgarnego języka na planie i dotknął bioder dekoratorki, ale zaprzeczył, jakoby dopuścił się napaści seksualnej. Jego adwokat, Jérémie Assous, określił sprawę jako "koszmar" i "piekło" dla aktora, utrzymując jego niewinność. Depardieu tłumaczył się: "Piątek, gorąco, duszno, [...] ważę 150 kg, jestem w złym humorze. Kobieta patrzy na mnie dziwnie, jest trochę piękna, ale zamknięta w sobie, z telefonem w ręku". Stwierdził, że był zirytowany jej pracą i podczas napiętej rozmowy prawie się poślizgnął, dlatego ją dotknął. Wcześniej tłumaczył też, że jest za "stary na molestowanie".

"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
gérard depardieugerard depardieuproces

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)