DiCaprio podjął jedną decyzję w 1997 r. Nie żałuje jej do dziś
Leonardo DiCaprio podzielił się nietypową receptą na długowieczność w Hollywood: "znikaj tak bardzo, jak tylko się da". Aktor wytłumaczył, dlaczego od lat świadomie usuwa się w cień i zabrał głos na temat technologii, która wywołuje w branży filmowej dużo emocji.
Leonardo DiCaprio ma dwa powody do radości. Aktor zdobył nominację do Złotych Globów w kategorii najlepszy aktor w komedii lub musicalu za rolę Boba Fergusona w filmie "Jedna bitwa po drugiej". Zaangażowanie DiCaprio doceniła też redakcja magazynu "Time", która przyznała hollywoodzkiej gwieździe tytuł Artysty Roku 2025.
DiCaprio udzielił magazynowi "Time" wywiadu, w którym poruszył wiele wątków związanych ze swoim życiem, kinem i rozwojem branży filmowej. Aktor powiedział, dlaczego unika rozgłosu - zależy mu na tym, aby ludzie nie czuli przesytu jego obecnością w mediach.
Dlaczego ludzie nie mają dość Leonardo DiCaprio?
- To równowaga, o którą staram się dbać przez całe moje dorosłe życie, a wciąż nie jestem w tym ekspertem. Myślę, że moja prosta filozofia brzmi: wychylaj się tylko wtedy, gdy masz coś do powiedzenia albo masz coś do pokazania. W przeciwnym razie znikaj tak bardzo, jak tylko się da - powiedział DiCaprio.
Aktor zaczął zastanawiać się nad ostrożniejszym zarządzaniem swoją obecnością w mediach po gigantycznym sukcesie "Titanica" w 1997 r. Po premierze filmu Jamesa Camerona, który wyniósł DiCaprio do pierwszej ligi Hollywood, aktor był pewien, że ludzie czuli przesyt jego wizerunkiem.
- Pomyślałem sobie: OK, co zrobić, żeby mieć długą karierę? Bo kocham to, co robię, i czuję, że najlepszym sposobem na długą karierę jest zejście ludziom z oczu - powiedział aktor.
Leonardo DiCaprio o sztucznej inteligencji
Aktor w rozmowie z magazynem "Time" wyraził też zaniepokojenie wobec bliskiej relacji Hollywood ze sztuczną inteligencją. Jego zdaniem to przykre, kiedy utalentowani i doświadczeni ludzie w branży tracą pracę z powodu AI. DiCaprio twierdzi, że sztucznej inteligencji brakuje pierwiastka człowieczeństwa, dlatego jej wytworów nie można uznać za pełnoprawną sztukę.