Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Już wkrótce na ekrany, za sprawą serwisu Disney+, trafi oryginalna produkcja tej stacji, serial "Breslau". Byliśmy na planie tego przedsięwzięcia. Już wtedy można było nabrać przekonania, że będzie to rzecz z dużym rozmachem.
Stylowy podwrocławski pałacyk jest rzęsiście oświetlony reflektorami. Na przystrojony kwiatami podjazd powoli suną eleganckie limuzyny. Wysiadają z nich dystyngowane pary i witają się z oczekującymi kolejnych gości gospodarzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni
Wykwintność tej sceny szybko okazuje się jednak podszyta dobrze znanym z historii mrokiem: od różowo-białych ścian budynku odznaczają się krwistoczerwone flagi ze swastykami, a większość mężczyzn wysiadających z Mercedesów ubrana jest w czarne mundury SS. To nie sielankowe garden party, to spotkanie elity systemu, który już pokazał swoje rasistowskie oblicze, a za chwilę okaże się wręcz bardzo morderczy.
Jest rok 1936, zaraz rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Berlinie, a nazistowska partia przygotowuje się, żeby wykorzystać tę okazję w celach propagandowych. Wszystko ma być idealnie, a w kraju ma panować przykładny spokój.
Dlatego tak bardzo nie na rękę władzom jest morderstwo, do którego dochodzi w największym mieście wschodniej części Rzeszy, które wówczas nazywa się Breslau. Naziści wiedzą, że szybko i skutecznie tę sprawę rozwiązać może tylko jedna osoba: doświadczony detektyw Franz Podolsky.
Wizytówka nowego oblicza
Tak zaczynać się będzie serial "Breslau", pierwsza polska produkcja serwisu Disney+.
- Mroczny kryminał historyczny z nazistami w tle, to nie brzmi jak coś, co zaproponować może Disney - opowiada producent serialu Robert Wieczorek. - Ale chcemy obalić stereotyp, że ta marka to tylko familijne produkcje animowane. To przecież Disney+ i ten plus oznacza znaczne poszerzenie oferty programowej.
Serial powstawał od kwietnia 2024 roku, kręcony w kilku lokalizacjach wokół Warszawy i Wrocławia. Na ekranie pojawia się mocna stawka gwiazd polskiego kina z Agatą Kuleszą, Sandrą Drzymalską i Tomaszem Schuchardtem na czele. O rozmachu realizacyjnym tej produkcji świadczy choćby fakt, że w niektórych scenach pojawia się kilkuset statystów i statystek, a przez dział kostiumograficzny przewinęło się kilka tysięcy historycznych strojów: eleganckich wieczorowych toalet i mundurów najróżniejszych nazistowskich formacji.
Produkcja na wielką skalę
- To będzie serial premium w pełnym tego słowa znaczeniu – deklaruje Wieczorek. – Mam na to kilka dowodów, wspomnę tylko te najważniejsze. Po pierwsze: scenariusz, który wciąga od pierwszych chwil, zarówno tajemnicą, na której jest oparty, jak i skutecznie podtrzymywaną atmosferą niepokoju. Po drugie: znakomita obsada, składająca się z osób, które po mistrzowsku ożywiają grane przez siebie postaci. I wreszcie, po trzecie: wizualny wymiar tej historii. To będzie świat, w którym nie sposób się nie zanurzyć.
Ekipa realizacyjna bardzo dba o autentyzm serialu i jego zgodność z realiami epoki. Na planie jest historyczny konsultant, który dba o każdy drobiazg.
- Uczulił nas np. na to – dodaje Wieczorek, – że samochodów nie parkowano wówczas na noc na ulicy. To było zbyt niebezpieczne. Każdy, kto mógł, chował drogocenny pojazd do garażu czy na zamknięte podwórko.
Obsada dobrze przygotowana
Osobami, które w scenie powstającej w czerwcowy wieczór w pałacu podwrocławskich Pawłowicach witały przyjeżdżających na bankiet gości, było małżeństwo Holzów. On jest wysoko postawionym funkcjonariuszem SS, jego żona wspiera go na każdym kroku i wiernie wyznaje podobne do niego, nazistowskie poglądy.
- Nie ukrywam, że w wielu scenach z moich ust padają kwestie, które było mi bardzo niewygodnie mówić – zwierza się Agata Kulesza, aktorka grająca Gerdę Holz. - Ale poza tym wejście w świat sprzed prawie stu lat było dla mnie bardzo ciekawe. Wciąż porównuję życie kobiety w moim wieku w tamtych czasach ze swoim własnym. Fascynuje mnie, jak długo trwały wówczas ceremonie przygotowania się na spotkanie ze światem. Nie wiem skąd kobiety miały wtedy na to tak wiele czasu.
Postać z drugiej strony ideologicznej barykady gra w serialu Piotr Janusz.
- Andrew Fox jest angielskim dziennikarzem, który przyjechał do Breslau, żeby śledzić przygotowania do igrzysk – opowiada aktor. - To arystokrata, spokrewniony z brytyjską rodziną królewską. Musiałem więc poznać sposób, w jaki mówiły po angielsku ówczesne elity Zjednoczonego Królestwa. Miałem świetną nauczycielkę, która kładła nacisk przede wszystkim na akcent i melodię języka. Ale nie ukrywam, że często oglądałem też historyczne seriale osadzone w Wielkiej Brytanii. To było znakomite źródło inspiracji.
Breslau, czyli Wrocław
Producent serialu, Robert Wieczorek, twierdzi, że nie boi się zarzutów o akcentowanie niemieckiej strony historii Wrocławia.
- Serial oparty jest na historii, która jest bardzo uniwersalna – deklaruje. – I w której narodowość bohaterów i bohaterek nie ma aż tak wielkiego znaczenia. To nie jest film polityczny, na pierwszym planie są wybory moralne poszczególnych postaci. Poczucie sprawiedliwości, którym kieruje się detektyw Podolsky, nie ma przecież narodowości, a zagadka kryminalna jest siłą napędową naszej opowieści.
Agata Kulesza, która sama pochodzi z tzw. Ziem Odzyskanych i dobrze zna problemy dotyczące ich skomplikowanej historii i tożsamości, zwraca uwagę na inne aspekty serialowej opowieści.
- Gram postać, która właśnie celebruje najlepszy czas w swoim życiu - opowiada. - A jednocześnie, choć ona jeszcze o tym nie wie, ale ja już tak, zaraz będzie musiała uciekać, w jej domu zamieszkają zupełnie inni, obcy ludzie. Kiedy odgrywam przed kamerą momenty jej tryumfu, mam gdzieś w tyle głowy świadomość, że jej los już za moment zupełnie się odmieni. A jej niemieckie Breslau stanie się polskim Wrocławiem.
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: