Kim Kardashian oblała egzamin na prawniczkę! "Jeszcze nie jestem, ale będę!"

Kim Kardashian ujawniła, że nie zdała egzaminu adwokackiego w stanie Kalifornia, do którego przystąpiła w lipcu 2025 r. Mimo niepowodzenia celebrytka i gwiazda serialu "Wszystko dozwolone" zapewnia, że nie zamierza się poddawać i będzie kontynuować naukę prawa aż do skutku.

"Jeszcze nie jestem prawniczką, tylko gram dobrze ubraną prawniczkę w telewizji" – napisała z humorem w mediach społecznościowych. W innym wpisie dodała: "Po sześciu latach nauki nadal jestem w to w stu procentach zaangażowana. Nie ma dróg na skróty, nie ma poddawania się" – tylko więcej nauki i jeszcze więcej determinacji.

Kardashian od kilku lat konsekwentnie realizuje plan zdobycia uprawnień adwokackich w Kalifornii, korzystając z alternatywnej ścieżki edukacyjnej, tzw. programu "law office study". W jego ramach uczy się pod okiem prawnika, zamiast uczęszczać do akredytowanej szkoły prawniczej.

W 2021 r. zdała tzw. "baby bar" – pierwszy egzamin dla osób spoza tradycyjnych szkół prawniczych. W marcu 2025 r. zaliczyła również egzamin z etyki zawodowej (Multistate Professional Responsibility Exam), a w maju zakończyła sześć lat formalnej nauki. Egzamin adwokacki był więc jej ostatnim krokiem do uzyskania pełnych uprawnień.

Celebrytka przyznała, że wynik testu był dla niej rozczarowaniem, ale nie zamierza traktować go jako klęski. "Niepowodzenie to nie porażka, to paliwo. Byłam tak blisko zdania egzaminu, że to tylko jeszcze bardziej mnie motywuje" – napisała.

Podkreśliła też, że jest w pełni zaangażowana w dalszą naukę i planuje ponownie przystąpić do egzaminu w przyszłym roku. – Nie ma dróg na skróty, nie ma poddawania się – zapewniła.

W międzyczasie Kardashian rozwija swoją karierę aktorską. W serialu "Wszystko dozwolone" platformy Hulu wciela się w rolę prawniczki Allury Grant. Zbiegło się to w czasie z jej prawdziwą ścieżką edukacyjną, co wywołało mieszane reakcje widzów.

Celebrytka postanowiła podzielić się informacją o niezdanym egzaminie jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników, tłumacząc, że chce być szczera wobec swoich obserwatorów. "Chciałam, żeby moi fani usłyszeli to ode mnie, a nie z nagłówków" – napisała na Instagramie.

Jak sama podsumowała: – To nie koniec, tylko kolejny rozdział. Jeszcze tam wrócę – i tym razem zdam.