WAŻNE
TERAZ

Akty dywersji na kolei. Sąd podjął decyzję wobec Ukraińców

Feminizm na pokaz. Księżniczki w kancelarii, a serial bez scenariusza [RECENZJA]

"All’s Fair" obiecywało być błyskotliwym serialem o kobietach w świecie prawa, a stało się nudną, luksusową wydmuszką. Ryan Murphy udowadnia, że wielkie nazwiska i celebrycka twarz nie zastąpią sensownego scenariusza ani prawdziwego feminizmu.

Kim Kardashian w serialu "Wszystko dozwolone"Kim Kardashian w serialu "Wszystko dozwolone"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Disney+
Bartosz Sąder

Ryan Murphy od lat ma nosa do tematów, które dobrze wyglądają na papierze. Tym razem jednak udowodnił, jak nikt wcześniej, że wielkie nazwiska świata filmu i najbardziej rozpoznawalna celebrytka na świecie nie są gwarantem sukcesu. "Wszystko dozwolone" - zamiast być ostrym, inteligentnym serialem o kobietach w świecie prawa - staje się błyszczącą karykaturą feminizmu, który istnieje wyłącznie w katalogu mody.

Akcja dzieje się w luksusowej kancelarii rozwodowej w Los Angeles, gdzie kobiety mają wspierać inne kobiety. Brzmi dumnie, dopóki nie okaże się, że jedynym, co tu naprawdę się liczy, są drogie torebki, szampan i odrzutowce. W jakim świecie prawniczka w ciągu jednej rozmowy telefonicznej postanawia wyjść z biura, założyć płaszcz, zamówić prywatny lot i przemieścić się z Los Angeles do Nowego Jorku? Przecież to absolutnie niedorzeczne.

Przyznam się szczerze, że podczas sceny z pierścionkiem od Elizabeth Taylor odpadłem kompletnie. Nie miałem siły oglądać już dalej. Zrobiłem to, żebyście wy nie musieli. Serial, który miał pokazywać kobiecą siłę, w rzeczywistości pokazuje, jak głęboko można ugrzęznąć w pozorach i luksusie. Według Murphy’ego synonimem bogactwa jest picie szampana, siedząc w ubrudzonych kozakach i futrze na jasnobeżowej kanapie. Po prostu.

Kultura WPełni: Anna-Maria Sieklucka o wielkim sukcesie i o tym, czy żałuje filmu "365 dni"

W jednym z odcinków pada zdanie: "Słabi mężczyźni nie znoszą mocnych kobiet". Zastanawiam się tylko, na czym ta ich moc polega - na posiadaniu majątku? Na przebieraniu się milion razy w dizajnerskie ciuchy w ciągu jednego lotu? To nie jest feminizm. To satyra na feminizm, której twórcy najwyraźniej nie zauważyli, że śmieją się z idei, a nie z jej parodii.

Produkcja jest bardzo szkodliwa: pokazuje kobiety, które niezależnie od klasy społecznej nic nie robią całymi dniami, tylko piją z koleżankami alkohol i rozmawiają o medycynie estetycznej. Zdaniem Murphy’ego, serial o kobietach prawniczkach musi być sprowadzony do najbardziej prymitywnych stereotypów - tylko tak, jego zdaniem, pokaże "prawdziwe życie kobiety". Wyobrażacie sobie dokładnie taką samą historię o mężczyznach? Adwokaci upajający się whiskey i rozmawiający o samochodach? Ryan, co ty najlepszego narobiłeś.

Na szczególne wyróżnienie - niestety negatywne - zasługuje obsada. Glenn Close, Sarah Paulson, Niecy Nash, Naomi Watts i Kim Kardashian - ta lista brzmi jak marzenie producentów. Ale co z tego, skoro żadna z tych aktorek nie ma tu co grać? Scenariusz jest tak miałki, że nawet wybitne nazwiska nie są w stanie nadać mu życia. Glenn Close wygląda, jakby sama nie wiedziała, co robi w tej produkcji. Paulson, zwykle genialna, ginie pod warstwą błysku i nielogicznych emocji. Dialogi napisane są na kolanie, jakby ktoś kopiował hasła z Pinteresta albo motywacyjne grafiki z Instagrama. To nie są rozmowy - to żenujące frazesy, które miały brzmieć "silnie i kobieco", a brzmią jak kabaret. Koszmar.

Sarah Paulson w serialu "Wszystko dozwolone"
Sarah Paulson w serialu "Wszystko dozwolone" © Materiały prasowe | Disney+

Najbardziej boli jednak to, że "Wszystko dozwolone" miało potencjał. Gdyby Murphy postawił na kamp - przerysowaną, ironicznie przesadzoną opowieść o kobiecości w epoce luksusu - mogłoby to być naprawdę zabawne. Serial mógł śmiać się z samego siebie, bawić absurdem, modą, sztucznością tego świata. Ale on jest zrobiony absolutnie na serio. Wszystko tu jest zagrane z miną śmiertelnej powagi - jakby bohaterki naprawdę wierzyły, że ich problemy z wyborem butów do prywatnego samolotu są uniwersalnym doświadczeniem współczesnych kobiet. Właśnie to sprawia, że oglądanie staje się nieznośne.

"Wszystko dozwolone" próbuje udawać feministyczny manifest, ale nie rozumie, czym feminizm naprawdę jest. Bohaterki, choć piękne i błyskotliwe, pozostają płaskie jak ekran, na którym je oglądamy. Ich gniew, bunt, pragnienie niezależności - wszystko to wygląda jak zaprojektowane przez dział marketingu. To feminizm pozorny: opakowany w luksus, zredukowany do estetyki.

All's Fair | Official Trailer | Hulu

Problem z tym serialem polega na tym, że myli emancypację z autoprezentacją. Kobiety, które miały być symbolem siły, zostają sprowadzone do roli ozdobników własnego sukcesu. Walczą, ale głównie o uwagę; mówią o wolności, ale wciąż mierzą ją w kategoriach wizerunku. Nie ma tu prawdziwego buntu, nie ma emocjonalnej prawdy - jest tylko błysk flesza.

Choć obsada i produkcja imponują rozmachem, fabuła pozostaje miałka, a dialogi często brzmią jak parodia prawniczego serialu. Tam, gdzie powinien być dramat, jest pozłacany banał; tam, gdzie potrzebna byłaby autentyczność, wkracza autopromocyjna poza.

A szkoda, bo to po prostu mogło się udać. Serial o kobietach w branży, która przez dekady była zdominowana przez mężczyzn, mógł być mocnym głosem o władzy, kompromisach i lojalności. Mogło, gdyby tylko ktoś odważył się pokazać kobiecość bez filtra i blichtru. Zamiast tego otrzymaliśmy luksusową pocztówkę, w której każda scena wygląda jak reklama biżuterii, a nie jak opowieść o realnych emocjach.

Kim Kardashian i Naomi Watts w serialu "Wszystko dozwolone"
Kim Kardashian i Naomi Watts w serialu "Wszystko dozwolone" © Materiały prasowe | Disney+

"Wszystko dozwolone" to po prostu prostacka opowiastka o kasie z luksusowym product placementem dla idiotów. To nawet nie jest świat, do którego ktokolwiek chciałby aspirować. To po prostu nędzna bajka. Zamiast głębi bogactwo. Zamiast emocji katalog mody. Zamiast prawdziwego feminizmu udawany empowerment, w którym kobiecość kończy się na logotypie torebki.

Jedyne, co dobre, to fakt, że Kim Kardashian - niemogąca od kilku lat zaliczyć testów prawniczych - mogła pobawić się w adwokatkę na ekranie za grube miliony. Bo na pewno jej nie zagrała.

ZERO NA DZIESIĘĆ.

Bartosz Sąder, dziennikarz Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
"Zapiski śmiertelnika" jednym z najbardziej intrygujących filmów. Jest zwiastun
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Zakochany po uszy. Jackman nie chce kryć się przed światem
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Nękał i zastraszał? Millie Bobby Brown komentuje głośne oskarżenia
Zmarł 11 lat temu. Po jego śmierci w sejmie wybuchł ostry spór
Zmarł 11 lat temu. Po jego śmierci w sejmie wybuchł ostry spór
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
Niemal puste sale. Kosztował 110 mln dolarów. Finansowa porażka roku
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"To twarz, na którą zapracowałam". Wielki powrót gwiazdy "Terminatora"
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa
"Coś poszło nie tak". Tyle widzów, że aż "padły" serwery Netfliksa
Zarwana noc z Netfliksem. Czy warto nie spać dla "Stranger Things"?
Zarwana noc z Netfliksem. Czy warto nie spać dla "Stranger Things"?
O tym konflikcie huczało całe Hollywood. Teraz Diesel umieścił zaskakujący wpis
O tym konflikcie huczało całe Hollywood. Teraz Diesel umieścił zaskakujący wpis
Niemal 100 godzin. Hit Netfliksa uwielbiany także w Polsce
Niemal 100 godzin. Hit Netfliksa uwielbiany także w Polsce
Ta sekta działała w Polsce. Jej guru twierdził, że leczy ludzi
Ta sekta działała w Polsce. Jej guru twierdził, że leczy ludzi
Wraca na szczyt. Cztery sezony jednocześnie w top 10 Netfliksa
Wraca na szczyt. Cztery sezony jednocześnie w top 10 Netfliksa
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯