Knockout. 15 minut owacji na stojąco i łzy Dwayne'a Johnsona

Dwayne Johnson jest naczelnym twardzielem Hollywood. Następca Sylvestra Stallone'a czy Arnolda Schwarzeneggera od lat króluje w kinie akcji, gdzie mięśnie i sprawność fizyczna odgrywają kluczową rolę. Reżyser Benny Safdie w "The Smashing Machine" opowiadając historię Marka Kerra, zawodnika mieszanych sztuk walki i UFC, sięga przede wszystkim po emocjonalną naturę "The Rocka".

Dwayne Johnson na premierze "The Smashing Machine"Dwayne Johnson na premierze "The Smashing Machine"
Źródło zdjęć: © X

"The Smashing Machine" zadebiutował na festiwalu w Wenecji. Po premierowym pokazie internet zalały filmiki z płaczącym Dwaynem Johnsonem, którego oklaskiwano przez 15 minut. To jeden z tegorocznych rekordów (tyle samo braw zebrał nowy film z Amandą Seyfried). Ale "The Smashing Machine" nie jest filmem tylko o sporcie. To opowieść o wzlotach i upadkach, o nieustannej walce ze słabościami i zmaganiu z ułomną fizycznością.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni

To nie jedyne demony, które zajmują głowę Marka Kerra. Safdie nie pokazuje wyczerpujących treningów ani muskularnej sylwetki bohatera w gloryfikującym zbliżeniu. Zamiast tego portretuje jego relacje: z narzeczoną Dawn Staples (Emily Blunt), przyjacielem Markiem Colemanem (Ryan Bader) i samym sobą — z jego oczekiwaniami wobec kariery i przyszłości. Kerr zmaga się z toksycznym związkiem i uzależnieniem od środków przeciwbólowych, a ring staje się jedynie jednym z wielu pól walki.

"Smashing Machine"
"Smashing Machine" © Materiały prasowe

Safdie opowiada o zwykłych ludziach próbujących ułożyć sobie życie. Nie ma tu glamouru ani wielkich pieniędzy, jak w "Do utraty sił "z Rachel McAdams i Jakiem Gyllenhaalem. O ile w filmie Antoine’a Fuquy rodzinne relacje dawały siłę do działania, o tyle w "The Smashing Machine" stają się zaklętym kręgiem oczekiwań, nieporozumień i bolesnych starć ego. Dwayne Johnson i Emily Blunt mają świetną ekranową chemię, co udowodnili już w "Wyprawie do dżungli". Mark i Dawn żyją razem, ale nie potrafią się porozumieć. Patrzą w tym samym kierunku, lecz widzą zupełnie inne rzeczy. W ich relacji jest miłość, ale nie zawsze da się odnaleźć zrozumienie.

Benny Safdie tworzy kino wyciszone, skupione na emocjach. Pokazuje, że sport to trudna walka nie tylko z przeciwnikiem, lecz także z własną fizycznością i oczekiwaniami. Daje Johnsonowi szansę na wyjście z szuflady, w którą wcisnęło go Hollywood. Sam aktor przyznał na konferencji prasowej w Wenecji, że od lat spełnia oczekiwania producentów i widzów, grając w filmach akcji. Tutaj postanowił spróbować czegoś nowego. Choć korzysta ze swojego emploi, tworzy postać skomplikowaną, pełną emocji. Jego rola jest budowana oszczędnymi środkami. To nie jest kreacja na Oscara, ale wystarczająca, by udowodnić, że potrafi zbudować poruszającego bohatera złożonego z wewnętrznych pęknięć.

Dwayne Johnson
Dwayne Johnson © Materiały prasowe

"The Smashing Machine" to opowieść, która wydarzyła się naprawdę. Biograficzna produkcja oddaje hołd prekursorom MMA, którzy uczynili ze sportu sposób na życie, często ledwie wiążąc koniec z końcem. Film przygląda się kształtowaniu tej dyscypliny i odtwarza wielkie potyczki na turnieju w Japonii. Całość robi wrażenie, ale nie zamienia się w pornografię przemocy. Safdie bliżej do sprawozdawczego tonu niż celebracji brutalności.

Reżyser nie opowiada o triumfie, lecz o kosztach ponoszonych w imię sportu i oczekiwań. "The Smashing Machine" to nie kino o zwycięzcach, lecz o ludziach złapanych w potrzask własnych marzeń. Johnson wychodzi z tej próby zwycięsko, udowadniając, że potrafi zagrać rolę pełną kruchości i nieoczywistych emocji. Film nie ma bokserskiej energii "Do utraty sił" ani patosu "Człowieka ringu", ale właśnie dzięki tej surowości wydaje się prawdziwszy. To historia o słabości, a nie o sile — i w tym tkwi jej moc.

Maszyna do nokautów skutecznie wymierzyła cios. Wzrusza i odkrywa bardziej wrażliwą twarz "The Rocka". Polska premiera filmu zapowiedziana jest na 17 października tego roku.

Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu: WP Film
Wybrane dla Ciebie
"American Psycho" powraca. Główny bohater nie będzie kobietą
"American Psycho" powraca. Główny bohater nie będzie kobietą
Prawie puste sale. Klęska w kinach naszego kandydata do Oscara
Prawie puste sale. Klęska w kinach naszego kandydata do Oscara
Tomasz Bagiński dla WP: "Na planie było jednocześnie 1000 osób"
Tomasz Bagiński dla WP: "Na planie było jednocześnie 1000 osób"
Przewidział przyszłość. "Uważam, że to bardzo aktualny film"
Przewidział przyszłość. "Uważam, że to bardzo aktualny film"
Polska aktorka z dumą odsłania brzuch. Rok po porodzie ciężko trenuje
Polska aktorka z dumą odsłania brzuch. Rok po porodzie ciężko trenuje
Ciosy spadają na jego rodzinę. Córka usłyszała o 4. stadium raka
Ciosy spadają na jego rodzinę. Córka usłyszała o 4. stadium raka
Upadły aktor powraca. Tak wygląda po latach
Upadły aktor powraca. Tak wygląda po latach
Aktorka z horroru "Terrifier" pozywa twórców. Zarzuca oszustwo i molestowanie
Aktorka z horroru "Terrifier" pozywa twórców. Zarzuca oszustwo i molestowanie
Chciała ratować małżeństwo. Pojechała do ulubionego klubu męża
Chciała ratować małżeństwo. Pojechała do ulubionego klubu męża
Megaprzebój powraca. Pierwszą część obejrzało ponad 100 mln widzów
Megaprzebój powraca. Pierwszą część obejrzało ponad 100 mln widzów
Krychowiak wyrusza na Mount Everest. Wszystko pokaże kamera
Krychowiak wyrusza na Mount Everest. Wszystko pokaże kamera
"To: Witajcie w Derry". Seans jak z koszmarów. Widzowie podskakiwali w fotelach
"To: Witajcie w Derry". Seans jak z koszmarów. Widzowie podskakiwali w fotelach