Marcin Bosak o walce z depresją. "Odebrałem to jako porażkę"
Marcin Bosak w rozmowie z Plejadą opowiedział o swojej walce z depresją. Aktor podkreślił, że dzięki wsparciu terapeutycznemu i farmakologicznemu udało mu się odzyskać kontrolę nad swoim życiem.
Marcin Bosak w szczerej rozmowie z Plejadą podzielił się swoimi doświadczeniami związanymi z depresją. Jego terapeutka zasugerowała konsultację z psychiatrą, co było kluczowym momentem w jego życiu. – Przeżyłem totalny kryzys. Czułem się fatalnie – mówi aktor. - Bardzo bałem się tego spotkania. W sumie trwało ponad dwie godziny. Dowiedziałem się podczas niego, że choruję na depresję i bez wsparcia farmakologicznego z tego nie wyjdę. Odebrałem to jako porażkę. Do tej pory wydawało mi się, że skoro jestem facetem, to sam ze wszystkim sobie poradzę. Wspomaganie się tabletkami nijak nie łączyło mi się z moimi wyobrażeniami na własny temat. Bałem się też, że jak już zacznę je brać, to będę musiał robić to już do końca życia. I że ucierpi na tym moja emocjonalność, na której przecież opiera się moja praca.
Obawy Bosaka się nie potwierdziły. Leczenie farmakologiczne w jego przypadku trwało trzy lata i bardzo mu pomogło. - Odzyskałem poczucie sprawczości. Zaakceptowałem siebie takim, jakim jestem. Daje mi to olbrzymią siłę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anatomia dramy: Blake Lively i Justin Baldoni
Aktor został też zapytany o to, czy nie boi się nawrotu depresji. - Przez jakiś czas miałem takie obawy, zwłaszcza po odstawieniu leków. Nie jest to wykluczone. Natomiast dziś w moim życiu jest dużo spokoju, stabilności i przyjemności. Mocno trzymam kciuki, żeby iść przez życie w takim rytmie. Żebym funkcjonował w taki sposób, jak obecnie. Czuję, że mam w sobie znacznie więcej mocy niż kiedykolwiek wcześniej - odpowiedział.
Marcin Bosak powiedział też, że obawiał się otwarcie przyznać do depresji. - Takie wyznania często bierze się na celownik. Łatwo je storpedować, obśmiać, zaatakować, unieważnić albo pochopnie ocenić, zwłaszcza w internecie. Cholernie obawiałem się tego, że gdy głośno opowiem o tym, co przeżyłem, producenci wystraszą się i przestaną mnie zatrudniać. Mówiąc wprost – że stracę pracę.
Okazało się jednak, że jego wyznanie przyniosło wiele dobrego: - Zaczęła do mnie spływać masa pozytywnych wiadomości. Psychologowie i terapeuci pisali mi, że do ich gabinetów przychodzą pacjenci zainspirowani moim wywiadem. Znajomi z dzieciństwa – że dzięki mnie przestali bać się wizyty u psychiatry. Odezwał się do mnie nawet kolega z liceum. Napisał, że uratowałem mu życie. Czy może być coś piękniejszego? Nawet gdy teraz o tym mówię, jestem wzruszony.
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: