Co z jej karierą? Wygląda na bojkot. Trzecia porażka z rzędu
Czy występ w 30-sekundowej reklamie jeansów może zrujnować aktorską karierę? Wielce prawdopodobne, że takie pytanie zadaje sobie Sydney Sweeney po już trzeciej porażce kinowej produkcji z jej udziałem. A rolą w filmie "Christy" miała powalczyć o Oscara.
W najnowszym filmie Sydney Sweeney wcieliła się w postać legendarnej amerykańskiej bokserki Christy Martin, która uprawiała ten męski sport w latach 1989 – 2012. Dzięki charyzmie, ciężkiej pracy, ale też urodzie Martin zyskała wielką popularność w Stanach. Została pierwszą kobietą, która podpisała kontrakt ze słynnym promotorem Donem Kingiem. Okrzyknięto ją kobiecą wersją Rocky’ego.
Sharon Stone o polskim prezydencie: Uwielbiam go, jest najlepszy!
Wydaje się, że dużo cięższe walki Martin toczyła jednak w życiu prywatnym. Gdy miała 22 lata poślubiła swojego starszego o 25 lat menedżera, który znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie przez cały ich związek i starał się ją kontrolować poprzez uzależnienie od kokainy. Gdy w końcu chciała od niego odejść, została kilkakrotnie dźgnięta przez męża nożem i postrzelona w tułów. Cudem przeżyła.
Historia Christy Martin to idealny materiał na oscarową rolę. Film zbiera jednak dość skrajne opinie i niestety w kinach poniósł klęskę. Podczas premierowego weekendu zarobił w Stanach zaledwie 1,3 mln dolarów przy bardzo słabej średniej na kino (raptem 600 dolarów). To już trzecia z rzędu porażka filmu z Sydney Sweeney na przestrzeni zaledwie trzech miesięcy ("Americana", "Eden", "Christy"). Tak się złożyło, że miały one miejsce po bardzo kontrowersyjnej reklamie jeansów, w której wystąpiła aktorka.
Niektórzy widzowie odebrali reklamę jako promocję eugeniki, nawiązującą do "propagandy nazistowskiej". Skala krytyki była tak duża, że głos w tej sprawie zebrał Biały Dom. "Kultura unieważniania wymknęła się spod kontroli. To wypaczone, idiotyczne i tępe liberalne myślenie jest jednym z głównych powodów, dla których Amerykanie zagłosowali tak, jak zagłosowali w 2024 roku. Są zmęczeni tym g..." – napisał na platformie X Steven Cheung, menedżer ds. komunikacji Białego Domu.
"Jestem niezmiernie dumna z tego filmu. Dumna, że mogę reprezentować kogoś tak silnego i odpornego jak Christy Martin. To doświadczenie było jednym z największych zaszczytów w moim życiu. Ten film symbolizuje przetrwanie, odwagę i nadzieję. Dzięki naszym kampaniom pomogliśmy zwiększyć świadomość społeczną na temat tak wielu osób dotkniętych przemocą domową. (...) Nie zawsze tworzymy sztukę tylko dla liczb, tworzymy ją dla oddziaływania" - czytamy we wpisie Sydney Sweeney w mediach społeczniościowych.