"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
Omar Sy, gwiazda "Lupina" i "Nietykalnych", wraca na szczyt list najchętniej oglądanych produkcji. Jego "Francuski kochanek" jest aktualnie nr. 2 na Netfliksie i podbija serca widzów. Tak aktor mówi o przygotowaniach do tej produkcji.
Choć "Nietykalni" nie byli pierwszym filmem Omara Sy, to zdecydowanie film ten stał się jego przepustką do wielkiego świata kina. Historię o sparaliżowanym milionerze, którym ma się opiekować nieodpowiedzialny chłopak, który właśnie wyszedł z więzienia, oglądały miliony widzów w kinach, a potem w tv. Chyba każdy widział ten film co najmniej dwa razy, czy nie? W kinach twórcy zgarnęli ponad 400 mln dolarów i do dziś uważa się, że to jeden z najlepszych francuskich filmów ostatnich dwóch dekad. Dla Omara to była trampolina do kariery. Dzięki roli Drissa dostał angaż u Marvela czy w "Jurassic World", potem było też dobrze.
Gwiazdę "Lupina" można oglądać w nowej produkcji Netfliksa - "Francuski kochanek". Do tej pory produkcja ma 8 mln wyświetleń. Aktor przyznaje, że największym wyzwaniem nie było granie symbolu seksu, lecz pokazanie środowiska francuskiego show-biznesu bez popadania w karykaturę. Film, którego akcja toczy się w Paryżu, opowiada o znanym aktorze Abelu Camarze, który po rozstaniu z partnerką niespodziewanie zakochuje się w kelnerce zmagającej się z rozwodem.
Na te seriale czekamy!
Kulisy powstawania "Francuskiego kochanka"
Reżyserką debiutującą w pełnym metrażu jest Nina Rives. Sy podkreśla, że praca nad scenariuszem była wspólnym procesem, a wybór Sary Giraudeau do roli partnerki ekranowej był naturalny. – Kiedy przeczytaliśmy razem kilka scen, od razu poczuliśmy chemię – wspomina Sy. Aktor podkreśla, że zaufanie do reżyserki pozwoliło mu spróbować nowego gatunku.
Sy zwraca uwagę, że film miał być szczery wobec branży, ale nie złośliwy. – Staraliśmy się zachować dystans i czułość, bo kochamy to, co robimy – mówi Sy. W produkcji pojawiają się także wątki dotyczące presji na aktorów i ich prób wyjścia poza utarte schematy ról.
Omar Sy, będąc także producentem, podkreśla, jak ważne jest dla niego unikanie zaszufladkowania. – Lubię nowości i chcę się rozwijać, dlatego angażuję się w różne projekty – tłumaczy w rozmowie z "Variety". Jego doświadczenia z pracy zarówno we Francji, jak i w USA, pokazują, że branża filmowa bywa powtarzalna i wymaga inicjatywy ze strony aktorów.
Sy w rozmowie z "Variety" odnosi się również do kwestii rasizmu, z którym mierzy się jako czarnoskóry muzułmanin we Francji. – Doświadczam więcej rasizmu we Francji niż w Stanach Zjednoczonych – podkreśla. Aktor zwraca uwagę, że publiczne wypowiadanie się na temat problemów społecznych bywa odbierane jako niewdzięczność, co samo w sobie jest przejawem uprzedzeń.
Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: