Jan Frycz w poruszającej roli. W tle wrocławscy neonaziści
Cyganie, neonaziści i deskorolki - tego filmu nie można przegapić. "Wrooklyn Zoo" szokuje, porusza i nie daje o sobie zapomnieć. Jeśli ktoś przegapił premierę w kinach, to ma teraz kolejną szansę, by zobaczyć film ze swojej kanapy.
Jan Frycz jest ikoną polskiej kinematografii. Współpracował z Krzysztofem Skoniecznym już przy "Ślepnąc od świateł", a jego rolę pamięta się i wysoko ocenia po dzień dzisiejszy. Aktora można było również zobaczyć w takich serialach jak "Dom pod Dwoma Orłami", "Bracia" czy "Emigracja XD". Kto jeszcze nie miał szansy zobaczyć Frycza w filmie "Wrooklyn Zoo", to będzie miał dodatkową szansę, by nadrobić ten seans. Tylko przygotujcie się na mocną dawkę emocji.
Na te seriale czekamy!
Jan Frycz we "Wrooklyn Zoo"
Po niemal roku od kinowej premiery i dobrym przyjęciu na festiwalu w Gdyni film "Wrooklyn Zoo" trafia do TVP VOD. Film będzie dostępny w modelu transakcyjnym TVOD od piątku, 3 października.
Film "Wrooklyn Zoo", w reżyserii Krzysztofa Skoniecznego, jest współczesną interpretacją znanego motywu "Romeo i Julii". Po dużym sukcesie "Ślepnąc od świateł", reżyser wraca z opowieścią o młodym Kosie, który właśnie kończy liceum. Chłopak interesuje się przede wszystkim zawodami deskorolkowymi i musi radzić sobie bez rodziców, mając jedynie chorego dziadka (w tej roli właśnie Frycz). Los stawia na drodze Kosa Zorę, dziewczynę o magnetycznej osobowości, w której bez opamiętania się zakochuje. Ta miłość nie zyskuje jednak akceptacji w otoczeniu, głównie z powodu aktywności neonazistów we Wrocławiu, gdzie młodzi bohaterowie mieszkają.
Film Krzysztofa Skoniecznego zdobył uznanie podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni. Szczególnie doceniono jego kreatywne podejście do opowiadanej historii. To dynamiczny i śmiały obraz młodych ludzi stojących na progu dorosłości, skonfrontowanych z brutalną rzeczywistością. W filmie przenikają się kultury Romów, skejtów i neonazistów, co stanowi nietypowe, ale interesujące połączenie.
"Film Krzysztofa Skoniecznego przypomina nam wszystkim, jak fantastyczni są polscy twórcy i jak świetne potrafi być polskie kino - pozbawione typowej szarości, zła, przerysowanej patologii i wciąż tych samych aktorów, którzy stają przed kamerami kolejnych reżyserów. W 'Wrooklyn Zoo' nic nie jest oklepane" - pisaliśmy w naszej recenzji.
Główne role w tym obrazie zagrali Mateusz Okuła i Natalia Szmidt, którym partneruje znakomity Jan Frycz jako dziadek Stasio. Jego rola pełna jest mocnych i poruszających momentów, co nadaje filmowi głębi i powagi.
- W dziadku Stasiu jest wiele z obu moich dziadków. Jan Frycz nawet nie tyle zagrał tę postać, ile się w nią wcielił. Poczułem się, jakbym kogoś wskrzesił, co jest magiczną funkcją kina. W tym filmie opowiadamy o pokoleniu, które nas wychowało, coś nam przekazało. O pokoleniu, którego głębia, prawda, niezłomność i siła przebicia były nie na tamte czasy. Bardzo za tym tęsknię i mam nadzieję, że dzięki temu filmowi każdy z nas odbędzie tę samą podróż - mówił rok temu w wywiadach Krzysztof Skonieczny.
Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: