Był oburzony propozycją roli. "Do widzenia i nigdy nie wracajcie"

Mark Hamill, znany z roli w "Gwiezdnych wojnach", nie ukrywa, że nie przepada za horrorami. Choć zgodził się na udział w filmie "Wielki marsz" na podstawie powieści Stephena Kinga, to propozycja zagrania w "Ludzkiej stonodze 2" była dla niego nie do przyjęcia.

Podczas jednego z wywiadów Hamill wspominał, jak otrzymał ofertę udziału w kontrowersyjnym filmie. - Ktoś powiedział: "Chcą cię w 'Ludzkiej stonodze 2'". Zapytałem, "Co to jest 'Ludzka stonoga'?". Wyjaśnili mi fabułę, a ja powiedziałem: "O mój Boże! Dziękuję za te obrazy w mojej głowie, nigdy wam tego nie wybaczę". Ale to przynajmniej była łatwa decyzja. Powiedziałem: "nie, nie wysyłajcie scenariusza". Sam pomysł mnie odrzuca. Do widzenia i nigdy nie wracajcie do mojego życia!

"Ludzka stonoga 2" to kontynuacja filmu o szalonym niemieckim chirurgu, który zszywa ludzi w makabryczny sposób. Hamill nie mógł znieść samego pomysłu. - Naprawdę oburza mnie to, że ktoś wpadł na pomysł, by zszywać ludzi ustami z odbytem.

Aktor powiedział również, że zna producenta serii "Piła", który nie jest w stanie oglądać własnych filmów. - Produkuje je i czerpie zyski, ale nie może ich oglądać. To mnie bawi, bo ja, widząc sam zwiastun, wiedziałem, że to nie dla mnie.

Obecnie Hamill przygotowuje się do premiery "Wielkiego marszu", gdzie wciela się w postać Majora w dystopijnej wizji Ameryki. Film opowiada o młodych mężczyznach, którzy biorą udział w corocznym marszu, gdzie nagrodą jest przetrwanie.

Tragiczna historia "Supermana", Christophera Reeve’a, obrzydliwe sceny w horrorze "Together" i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: