Polacy oglądają na maksa. Rola życia. Rzuciła widzów na kolana
Na taką rolę czekała całe swoje aktorskie życie. Gwiazda "Słonecznego patrolu", bohaterka najsłynniejszej sekstaśmy zagrała w końcu w filmie, który został bardzo dobrze oceniony przez krytyków i widzów. W ostatnich dniach "The Last Showgirl" stał się w Polsce przebojem na platformie Max.
Pamela Anderson zagrała w 82 odcinkach serialu "Słoneczny patrol". Występowała w nim jako główna postać w latach 1992-1997. Do roli powróciła jeszcze w filmie "Słoneczny patrol: Ślub na Hawajach" z 2003 roku oraz w "Baywatch" z 2017 roku. Próbowała swoich sił na dużym ekranie, ale bardzo szybko została sprowadzona na ziemię. Za rolę w filmie "Żyleta" z 1996 roku otrzymała Złotą Malinę za najgorszy debiut aktorski. Rok później na rynku wideo pojawiła się słynna taśma o wymownym tytule "Miesiąc miodowy Pameli".
Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni
Sekstaśma właściwie zamknęła drogę do poważniejszej kariery w Hollywood. Anderson pojawiała się już tylko w epizodycznych rolach na ogół głupich blondynek. Dopiero scenariusz "The Last Showgirl" pozwolił aktorce udowodnić, że posiada aktorski talent.
"The Last Showgirl" porównywane jest do słynnego filmu "Zapaśnik", w którym stary, mocno "zdezelowany", emerytowany wrestler (Mickey Rourke) postanawia raz jeszcze wrócić na ring i udowodnić światu, a bardziej samemu sobie, że wciąż jest jeszcze czegoś wart. Bohaterką "The Last Showgirl" jest 57-letnia tancerka w rozbieranej rewii w Las Vegas.
Shelley (Pamela Anderson) pracuje w swoim fachu od ponad trzech dekad. Pracę traktuje nie tylko jako konieczne źródło dochodu, ale przede wszystkim sztukę, korzeniami sięgającą do najlepszych wzorców francuskiej burleski. Choć osiągnęła mistrzostwo w swoim fachu, zostaje zastąpiona młodszym, "wizualnie apetyczniejszym" pokoleniem. Shelley staje więc przed dylematem: co zrobić dalej ze swoim życiem, skoro jej największy atut – ciało – przestało być atrakcyjne?
W kluczowej dla filmu scenie sfrustrowana bohaterka wykrzykuje w złości: "Mam 57 lat i jestem piękna!". Można przypuszczać, że Pamela Anderson jest tu sobą. Od lat swoją życiową postawą udowadnia, że wierzy także w wewnętrzne, naturalne piękno, które może przetrwać znacznie dłużej niż to zewnętrzne. Anderson za rolę w "The Last Showgirl" otrzymała nominację do Złotego Globu, Złotą Malinę, ale tym razem w kategorii nagroda odkupienia, a później z powiedzeniem zagrała w komedii "Naga broń".