Sekstaśmy Hollywood. Nie wszystkie gwiazdy chciały ukryć wstydliwą przeszłość
Seksskandale towarzyszyły Fabryce Snów od zarania dziejów. Epizody w filmach dla dorosłych miały popełnić największe gwiazdy złotej ery Hollywood: Joan Crawford czy Frank Sinatra. Sekstaśmy innych aktorów rozgorączkowały nie tylko świat mediów, ale też… biznesu. Intymne nagranie Marilyn Monroe sprzedano kilka lat temu za 1,5 miliona dolarów.
Kodeks Haysa stanowił odpowiedź konserwatywnej Ameryki na doniesienia o wybrykach gwiazd filmowych, a także śmiałych – jak na tamte lata – scenach (choćby w filmie "Maroko" z pierwszym lesbijskim pocałunkiem w wykonaniu Marlene Dietrich). Wizerunki amantów i diw hollywoodzkiego ekranu bardzo często były kreowane przez wytwórnie na idealne wzorce ról społecznych, co kłóciło się z plotkami o uzależnieniach, buntowniczej naturze czy kontrowersyjnych rozwodach.
Zakaz przedstawiania na ekranie romansów pozamałżeńskich, stosunków seksualnych czy spożywania alkoholu przez bohaterów (na marginesie pozbawiony konsekwencji – w wielu klasycznych filmach postacie sączą drinki przed południem, po czym siadają za kierownicę) stanowił wyłącznie maskę dla hedonistycznego stylu życia wybieranego przez większość gwiazdorów. Ci wielokrotnie przeszli długą i wyboistą drogę do sławy. Zdarzało się, że po zdobyciu upragnione popularności, tuszowali niewygodne fakty z przeszłości…
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Helena Englert o kulisach kręcenia scen erotycznych: "Koordynator intymności powinien być standardem na planie"
Desperacki krok w branży porno
Początki kariery Joan Crawford – laureatki Oscara za "Mildred Pierce" (1945) i aktorki słynącej z porażającego ładunku dramatycznego – nie należały do łatwych. Gdy w połowie lat 20. przybyła do Los Angeles, była przede wszystkim uzdolnioną tancerką, w której producenci dostrzegli materiał na gwiazdę muzycznych widowisk. Angaże były niepewne, a koszty utrzymania przewyższały pierwsze zarobki. To wszystko miało zmusić wówczas mało znaną Lucille LeSueur (tak brzmiało prawdziwe nazwisko aktorki) do występu w filmie pornograficznym.
Zdaniem jej pierwszego męża, Douglasa Fairbanksa Jr. Joan z czasem uległa szantażyście, któremu płaciła w zamian za utrzymanie niechlubnych taśm w tajemnicy. Wiele wskazuje na to, że gdy została królową studia MGM w latach 30., szef wytwórni wykupił wszelkie kopie, aby chronić swoją gwiazdę przed medialną burzą.
U progu legendarnej kariery spłukany był także sam Frank Sinatra. Zanim podbił listy przebojów i wielki ekran, zdaniem biografa Darwina Portera miał zagrać w filmie pornograficznym. Za epizod w "The Masked Bandit" z 1934 roku otrzymał 100 dolarów. Przez kolejne dekady wierzył, że krępujący sekret nigdy nie wyjdzie na jaw. Ale niemal 40 lat od premiery wideo przeżył atak prawdziwej furii w czasie przyjęcia u Sammy’ego Davisa Jr. Gdy muzyk postanowił zaprezentować zgromadzonym gościom prywatną kolekcję filmów dla dorosłych, podczas projekcji Frank zobaczył… samego siebie.
Znajomi podobno go nie rozpoznali ze względu na zamaskowany wizerunek i duży upływ czasu, ale zdecydowanie niekomfortowe wydarzenie zrodziło jego konflikt z Davisem, od którego zarządał zniszczenia kopii. Gdy później grożono mu ujawnieniem niesławnych taśm, miał uruchomić swe mafijne kontakty. I tak doniesienia o jego porno epizodzie wybrzmiały na dobre dopiero wiele lat od śmierci Sinatry.
Nie wszystko da się zatuszować
Szybki zarobek w branży porno nie dotyczył wyłącznie gwiazd złotej ery Hollywood. Kolejne pokolenia aktorów mających początkowe trudności ze znalezieniem drogi na ekrany ratowały się podobnymi występami. Sylvester Stallone za 200 dolarów pojawił się nago w "Przyjęciu u Kitty i Studa" z 1970 roku. Gdy zdobył sławę, postanowiono zarobić na tym fakcie. Po sukcesie "Rocky’ego" producenci wydali pikantną historię ponownie, pod wszystko mówiącym tytułem "Włoski ogier". W 2010 r. nieznany nabywca zapłacił ponad 400 tysięcy dolarów za oryginalną rolkę filmu.
19-letnia Cameron Diaz uczestniczyła w produkcji soft-porno. Nagranie, które wyciekło po latach, zostało utrzymane w klimacie BDSM. Przyszła gwiazda kina oraz ikona komedii nosiła charakterystyczny dla tych praktyk lateksowy komplet. Na przekór licznym aktorkom starającym się zafałszowywać swoją przeszłość, Cameron Diaz nie wypiera się jednak "grzeszków" z czasów młodości. Dziś przyznaje, że zdecydowała się na ten krok, aby opłacić mieszkanie.
Seks, kłamstwa i kasety wideo
Wypływające sekstaśmy celebrytów – czy to w wyniku oszustwa, czy dla świadomego zdobycia szybkiego rozgłosu, przybrały na sile od skandalu Pameli Anderson i Tommy’ego Lee. Najsłynniejsza blondynka lat 90., gwiazda "Słonecznego patrolu" oraz perkusista Mötley Crüe padli ofiarami rabunku. Niejaki Randi Gauthier przeprowadził w ich willi naprawy, a para nie zapłaciła mu należnych 20 tysięcy dolarów. Sfrustrowany mężczyzna włamał się do ich sejfu. Wykradł nie tylko pieniądze, ale też broń, intymne polaroidy i nagranie. Próbował je sprzedać, ostatecznie sekstaśma trafiła do raczkującego internetu. Po latach o tej sytuacji nakręcono serial "Pam&Tommy". Z czasem do kręgu seksskandalistów dołączyli Paris Hilton, Kim Kardashian czy Colin Farrell.
Pierwszą gwiazdą Hollywood, której zarejestrowane na taśmie miłosne igraszki wstrząsnęły opinią publiczną, była Marilyn Monroe. Mówi się, że na jednym z takich nagrań legendarnej aktorce towarzyszyli bracia Kennedy. Inny, czarno-biały film prezentujący MM podczas seksu oralnego z nieznanym mężczyzną sprzedano kilkanaście lat temu za 1,5 miliona dolarów.
Ucięta twarz jej partnera doprowadziła do podejrzeń, że i na tym nagraniu towarzyszy jej jeden ze sławnych kochanków: John F. Kennedy lub jego brat Robert, obaj uzależnieni od seksu. Posiadaczem wideo pozostawał wcześniej kolekcjoner hollywoodzkich pamiątek Key Morgan. Sprzedał je biznesmenowi, który chciał zachować anonimowość. Mężczyzna miał nabyć nagranie za tak pokaźną sumę, aby nikt nie udostępnił go szerszej widowni.